ESAKE: Panathinaikos i Olympiakos już w półfinale PO

Mistrzowie Grecji - Panathinaikos Ateny - i wicemistrzowie - Olympiakos Pireus - już po dwóch spotkaniach wywalczyli awans do półfinału play off ligi greckiej ESAKE. Ekipa z hali OAKA dwukrotnie okazała się lepsza od PAOK'u, natomiast podopieczni Panagiotisa Yannakisa nie dali szans drużynie Kolossos Rhodes.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski

W drugim spotkaniu pierwszej rundy fazy play off ESAKE PAOK Saloniki przegrał na własnym obiekcie z Panathinaikosem Ateny. Tym razem gospodarze postawili znacznie trudniejsze warunki, w efekcie czego Mistrzowie Hellady triumfowali zaledwie różnicą 4 "oczek".

Z wielkim impetem spotkanie rozpoczęli podopieczni Argirisa Pedoulakisa, którzy w pierwszej kwarcie tego meczu postawili bardzo twardą obronę. Goście ze stolicy mieli spore problemy z oddawaniem skutecznych rzutów, a wykorzystali to miejscowi koszykarze, którzy z wielką łatwością dopisywali do swojego konta kolejne "oczka". Jedynie rzuty zza łuku były w wykonaniu graczy PAOK'u fatalne, ale to nie przeszkodziło im w wywalczeniu aż 13-punktowej przewagi w ciągu zaledwie 10 minut.

Obraz gry uległ diametralnej metamorfozie już w drugiej odsłonie. Panathinaikos przystąpił do zmasowanego kontrataku, który się opłacił. Bardzo groźne były przede wszystkim próby z dystansu zawodników "Koniczynek". Saloniczanie na skutek niezwykle szczelnej linii obronnej przeciwnika musieli rzucać zza linii 6,25m, ale wychodziło im to w tej części meczu wręcz fatalnie. Triumfatorzy rozgrywek Euroligi z 2007 roku nie tylko zniwelowali cały deficyt, ale wyszli na prowadzenie po pierwszej połowie tego pojedynku.

Gra się wyrównała dopiero w trzeciej partii, która zakończyła się remisem 23:23. W ostatniej "ćwiartce" minimalnie górą byli gospodarze, ale nie zdołali oni już odmienić losów tego spotkania i to Panathinaikos zanotował drugą wygraną w tej rywalizacji. W drużynie Pedoulakisa wyróżnili się głównie Britton Johnsen oraz Alexis Kyritsis, obaj w swoich statystykach zapisali po 23 "oczka". Natomiast w zespole prowadzonym przez Żeljko Obradovicia najsilniejszym ogniwem był Sarunas Jasikevicius, którego łupem padło 16 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst. - Jak już powiedziałem po pierwszym spotkaniu, chciałbym złożyć gratulacje dla ekipy PAOK'u, za to, że pokazali serce i wolę walki oraz determinację na parkiecie. Dla nas 2:0 i awans jest bardzo korzystny, bowiem teraz czeka nas Final Four Euroligi. Uważam jednak, że takie mecze będą dla nas bardzo pomocne przed meczami Final Four. Każdy wie jaką wartość dla europejskiej koszykówki ma CSKA, Barcelona, Olympiakos i Panathinaikos. To będzie bardzo ciekawe Final Four - powiedział Obradović.

Natomiast w drugim ćwierćfinale play off ESAKE Kolossos Rhodes ponownie nie sprostał wymaganiom ekipie Olympiakosu Pireus. Podopieczni Panagiotisa Yannakisa nie mieli tak wielkich problemów z odnotowaniem drugiego zwycięstwa, jak to było w przypadku Panathinaikosu. Wicemistrzowie Grecji wygrali 86:76.

Jednak tak jak w pierwszym ćwierćfinale tak i tutaj świetnie w rytm meczowy weszli miejscowi koszykarze dowodzeni przez Giannisa Sferopoulosa. Zawodnicy Olympiakosu mieli początkowo spore problemy ze swoimi "celownikami", które niewątpliwie były rozregulowane. Na dodatek nie najlepiej prezentowała się obrona gości. Częste faule sprawiły, że gospodarze równie często pojawiali się na linii rzutów wolnych i dopisywali kolejne punkty do dorobku swojego teamu. Ofensywa gospodarzy była w pierwszej "ćwiartce" na wysokim poziomie.

Zmieniło się to jednak w drugiej kwarcie. Wicemistrzowie Hellady wyciągnęli wnioski z pierwszej, bardzo nieudanej odsłony i ruszyli do ataku. Skuteczność ekipy z Pireusu wciąż nie była wysoka, ale niemalże całkowicie udało się podopiecznym Yannakisa odrobić straty poniesione w pierwszych 10 minutach pojedynku. Po pierwszej połowie na tablicy świetlnej widniał wynik 41:40 dla Kolossos.

Po przerwie gracze Rhodes odskoczyli w ekspresowym tempie na różnicę 5 "oczek", ale wówczas nastąpił niesamowity zryw uczestników tegorocznego Final Four Euroligi. Olympiakos zdobył 17 punktów, pozwalając swojemu rywalowi na rzucenie zaledwie 4 "oczek". W 27. minucie spotkania było więc już 57:49 dla przyjezdnych. Zawodnicy Sferopoulosa nie zamierzali jednak się poddawać i to oni zdobyli 6 punktów z rzędu. Ostatecznie przed ostatnią "ćwiartką" było 57:62 dla aktualnych wicemistrzów Grecji.

Goście przez długi czas czwartej partii kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie, ale w 37. minucie gospodarze zdołali się zbliżyć na 3 "oczka" (70:74). Niespełna 60 sekund później było 76:79 dla Olympiakosu, ale wówczas dziewięciokrotni Mistrzowie Hellady zanotowali serię 7:0.

Sasa Vasiljevic oraz Nikos Papanikolopoulos uzbierali najwięcej punktów dla drużyny Kolossos Rhodes. Obaj rzucili po 13 "oczek". Wyróżniającą się postacią przyjezdnych z Pireusu był Ioannis Bourousis, autor jedynego w tym starciu double-double - 21 punktów i 19 zbiórek! Warto odnotować fakt, iż Theodoros Papaloukas miał 8 asyst.

Zarówno Panathinaikos Ateny jak i Olympiakos Pireus odnieśli drugie zwycięstwa w swoich ćwierćfinałowych potyczkach. Oznacza to, że obie drużyny awansowały już do półfinału play off.

Obie drużyny w najbliższy weekend zmierzą się ze sobą w półfinałowym meczu Final Four Euroligi, które odbędzie się w Berlinie.

PAOK Saloniki - Panathinaikos Ateny 78:82 (22:9, 11:30, 23:23, 22:20)
(Kyritsis 23, Johnsen 23, Demertzis 13 - Jasikevicius 16, Spanoulis 13, Batiste 12, Fotsis 12, Diamantidis 11)

Stan rywalizacji: 2:0 dla Panathinaikosu Ateny i awans do półfinału play off

Kolossos Rhodes - Olympiakos Pireus 76:86 (25:19, 16:21, 16:22, 19:24)
(Vasiljevic 13, Papanikolopoulos 13, Harissis 11, Tsamis 11, Harris 11 - Bourousis 21, Halperin 12, Greer 12)

Stan rywalizacji: 2:0 dla Olympiakosu Pireus i awans do półfinału play off

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×