Koszykarski świat kolejny raz musiał wstrzymać oddech. W drugiej kwarcie pojedynku przeciwko Milwaukee Bucks, Kristaps Porzingis efektownie "zapakował" piłkę do kosza, po czym niefortunnie wylądował z impetem na wyprostowanej nodze i upadł na parkiet z potwornym bólem w lewym kolanie. Badania MRI po spotkaniu potwierdziły najgorszą diagnozę - zerwane więzadła i przerwa Łotysza, która może potrwać nawet do 12 miesięcy.
Niecałe dwa tygodnie temu podczas treningu zespołu, Porzingis kontuzjował lewe kolano po starciu z Joakimem Noah. Ból był na tyle poważny, że młodej gwiazdy Knicks nie zobaczyliśmy w pojedynku z mistrzami NBA, Golden State Warriors.
To już kolejny zawodnik pierwotnie wybrany do Meczu Gwiazd, który w przeciągu ostatnich dwóch tygodni doznaje poważnej kontuzji. Wcześniej z gry wypadli John Wall, Kevin Love oraz DeMarcus Cousins - wszyscy gracze mieli zagrać podczas All-Star Game w drużynie LeBrona Jamesa.
- To było ostre zagranie Porzingisa - komentował po meczu Giannis Antetokounmpo, nad którym Łotysz wykonał niefortunny wsad. - Nie uważam, żebym go w jakikolwiek sposób popchnął. Myślę, że po prostu wylądował nie w ten sposób, w jaki powinien. Mam nadzieję, że wyjdzie z tego cało, bo to mój bardzo bliski przyjaciel - dodał.
Do końca sezonu Knicks pozostało 27 spotkań i pomimo niekorzystnego położenia w tabeli Wschodu, wielu kibiców wciąż wierzyło w korzystny dla zespołu obrót zdarzeń. Po utracie swojego kluczowego gracza, zadanie to staje się o kilka stopni trudniejsze, choć nie można powiedzieć, że niewykonalne.
ZOBACZ WIDEO Liczymy medalowe szanse Polaków w Pjongczangu. "Skoczkowie mogą wywalczyć nawet cztery krążki"