W trzech ostatnich meczach w Energa Basket Lidze Karol Gruszecki wypadł fatalnie. Reprezentant Polski zdobył łącznie pięć punktów, trafiając zaledwie 2 z 14 rzutów z gry. Koszykarz chybił wszystkie dziesięć rzutów z dystansu.
Słabe występy dały mu do myślenia - Gruszecki od samego początku w meczu z TBV Startem Lublin był aktywny, starał się brać odpowiedzialności za zdobywanie punktów na swoje barki, pod nieobecność Aarona Cela (skręcona kostka --> więcej tutaj).
- Zagraliśmy z super energią - cieszy się koszykarz, który zakończył zawody z 22 punktami na koncie. Gruszecki trafił 6 z 11 rzutów z dystansu i był absolutnie najlepszym zawodnikiem meczu. Na taki występ wszyscy w Toruniu czekali - przed sezonem były ogromne oczekiwania względem niego.
Czy w jego przypadku można mówić o przełamaniu i odwróceniu złej karty? - Nie traktowałbym tego występu w takich kategoriach. Po prostu zagrałem swoje. Przed meczem trener powiedział nam w szatni, żeby się nie bać i korzystać ze swoich atutów - tłumaczy koszykarz.
Z bliska jego występ obserwował Mike Taylor, trener reprezentacji Polski. Kadra swoje zgrupowanie przed meczami z Kosowem i Węgrami rozpocznie od poniedziałku we Włocławku. Takim występem "Grucha" pokazał, że jest gotowy do gry w kadrze.
Polski Cukier zagra w sobotnim półfinale Pucharu Polski z PGE Turowem Zgorzelec. Gruszecki weźmie także udział w konkursie wsadów.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Pocałunki na lodzie, szalony Szwajcar i bajeczny gol