23-letni Kacper Borowski jest znany z efektownych lotów nad koszami w Energa Basket Lidze. Zawodnik PGE Turowa Zgorzelec nie ukrywa, że lubi kończyć akcje wsadami. To sprawia mu dużo frajdy.
O sile jego wsadów w przeszłości przekonał się m.in. Przemysław Żołnierewicz. Dla gracza Asseco Gdynia to właśnie Borowski jest jednym z głównych kandydatów do triumfu w konkursie wsadów.
- To było jeszcze w czasach juniorskich. Pamiętam, że rywale stali strefą, ale trochę się zagapili i ja to wykorzystałem. Ściąłem do kosza i wziąłem Przemka "na plakat" - śmieje się Borowski, który w przeszłości brał już udział w konkursie wsadów. - Dochodziłem nawet do finałów - wspomina.
- Pamiętam tamte wsady, ale teraz szykuję pewną "perełkę" dla kibiców - zapowiada Borowski, którego największym atutem jest siła i dynamika. - Wolę prosto, ale z dużą siłą. Tak "z przytupem" - podkreśla.
- Trzeba poświęcić trochę na to czasu, żeby złapać odpowiedni "timing" w niektórych ruchach. Do tego dochodzi lekkość i pewnego rodzaju smykałka do robienia wsadów - opowiada.
Borowski w czwartkowym meczu ćwierćfinałowym z MKS-em Dąbrowa Górnicza zdobył dziewięć punktów. Jego zespół wygrał 67:64. PGE Turów w półfinale zagra z Polskim Cukrem bądź TBV Startem.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk przedstawiła nowego pupila