Marcin Gortat bronił wtedy barw Orlando Magic. Jak wyglądał jego debiut? "Polish Mashine" w trakcie wygranego spotkania z New York Knicks (118:92) na parkiecie przebywał 141 sekund. Uzyskał dwa punkty i zbiórkę, popełnił jeden faul.
Na debiut w pierwszej piątce musiał czekać aż do 15 grudnia 2008 roku. Wówczas w wygranym spotkaniu z Golden State Warriors (109:98) godnie zastąpił kontuzjowanego Dwighta Howarda, uzyskując 16 pkt i 13 zbiórek.
Howard dał w kość
Gortat na Florydzie był wówczas zmiennikiem wspomnianego Howarda, który notował najlepszy czas w karierze. - To on zrobił ze mnie zawodnika, jakim jestem teraz - nie ukrywał środkowy, który doskonale pamięta ich wspólne treningi.
- Obejrzyjcie naszą rywalizację z Dwightem w play-off. I teraz wyobraźcie sobie, że w czasie treningów w Orlando to było trzy razy ostrzejsze, nie było sędziów, gwizdków, tylko walka. Walka ze zwierzakiem. Krwawiłem dzień w dzień. Moim zadaniem było przetrwanie treningu - dodał.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce": zobacz najlepsze poddania 2017 roku w KSW
Co ciekawe, oprócz Howarda, początkowo osobą do naśladowania dla 34-latka był Dan Gadzuric. Środkowy z Holandii w najlepszej lidze w świata występował przez 10 lat. Nie był wirtuozem koszykówki, jednak ambicja i determinacja była jego znakiem rozpoznawczym. Podobną drogą poszedł Polak.
Steve Nash motorem napędowym
Kariera Gortata nabrała rozpędu w grudniu 2009 roku po wymianie do Phoenix Suns. Spotkał tam Steve'na Nasha, czyli jednego z najlepszych rozgrywających w historii ligi. - Jego podania otwierają drogę do zdobywania punktów nie tylko mnie, ale całemu zespołowi - przyznał w rozmowie z polskieradio.pl. - Musze się tylko skupić i zdecydować jak kończyć po pick'n'rollu zagranym ze Stevem. Gra z nim jest wspaniała - przyznał.
Nikt nie utrzymał się w NBA tak długo jak on. Próbowali Cezary Trybański oraz Maciej Lampe, jednak żaden z nich nie zbliżył się nawet do wyczynu łodzianina. W czasie swojej kariery występował w barwach Orlando Magic, Phoenix Suns i Washington Wizards, z którymi wiąże go kontrakt do 2019 roku.
Środkowy jest już u schyłku swojej dużej kariery. Czas ucieka, a jego rola w Wizards jest coraz mniejsza. - Mam nadzieję, że bozia da dużo zdrowia i jeszcze na kolejne dwa lata gdzieś się podpiszę nową umowę. To da mi okrągłą sumkę 15 lat w NBA. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak trudno dojść do takiego wyniku i jak później trudno się utrzymać - mówił Gortat w "TVN 24".
Wielkie liczby Gortata
Na koniec garść statystyk. Zza oceanem Polak wystąpił w 738 meczach. Najlepsza była dla niego kampania 2011/2012, w której notował średnio 15.4 punktu. Obecnie rozgrywa swój piąty sezon Washington Wizard (8.7 pkt).
Warto podkreślić, iż na mocy umowy podpisanej w 2014 roku z Wizards, w trwającym sezonie zarobi ponad 12,7 mln dolarów. Co ciekawe, w skali finansów NBA zajmuje odległe 92. miejsce. Liderem jest Stephen Curry, który inkasuje prawie 35 mln dolarów. W Polsce natomiast wśród sportowców lepszy od koszykarza z Łodzi jest tylko Robert Lewandowski (18 mln), czyli wielka gwiazda Bayernu Monachium i reprezentacji Polski.