Było kilka podejść, w końcu BM Slam Stal wyraziła zgodę - Grzegorz Kulka wrócił do Trefla Sopot

WP SportoweFakty / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Grzegorz Kulka
WP SportoweFakty / Grzegorz Jędrzejewski / Na zdjęciu: Grzegorz Kulka

Trefl już od ponad dwóch miesięcy próbował ściągnąć z powrotem do klubu Grzegorza Kulkę. BM Slam Stal konsekwentnie odrzucała wszystkie propozycje, ale sytuacja zmieniła się po dojściu do zespołu Nikoli Markovicia, notabene, byłego gracza Trefla.

Po odejściu Nikoli Markovicia do Stelmetu Enei BC Zielona Góra władze Trefla Sopot rozpoczęły negocjacje ws. powrotu do klubu Grzegorza Kulki, który na sezon 2017/2018 został wypożyczony do BM Slam Stal. Ostrowianie konsekwentnie odrzucali wszystkie propozycje, tłumacząc to tym, że Kulka jest potrzebny zespołowi w uzupełnieniu polskiej rotacji.

Koszykarz zaczął nawet regularnie pojawiać się na boisku, dając dobre zmiany jako silny skrzydłowy i środkowy. Po meczu z Asseco Gdynia (kilka dni przed Pucharem Polski) trener Emil Rajković przyznał, że będzie z niego korzystał w kolejnych spotkaniach. - To dobry chłopak, który bardzo się stara na treningach. Dostrzegam jego duże zaangażowanie. Grzegorz walczy o swoją pozycję w zespole. W ostatnich 4-5 meczach pokazał się z niezłej strony. Będę na niego stawiał.

Wtedy Macedończyk nie wiedział jeszcze, że Stelmet Enea BC zrezygnuje z usług... Markovicia. Stal miała wystarczająco dużo gotówki, by sięgnąć po doświadczonego serbskiego podkoszowego, który w zeszłym sezonie był... kolegą Kulki w Treflu. To jego transfer spowodował, że Polak mógł wrócić do Sopotu.

- Grzegorz to nasz człowiek, świetnie znający zespół i od lat związany z Treflem, miastem i całą organizacją. Myślę, że czas spędzony w Ostrowie Wielkopolskim sprawił, że stał się lepszym graczem. Grzegorz ma z nami ważny kontrakt przez jeszcze jeden sezon, dlatego z chęcią przyjęliśmy go do ekipy po odejściu ze Stali. Jego powrót to także ruch długofalowy - mówi Marek Wierzbicki, prezes Trefla Sopot.

ZOBACZ WIDEO: FC Barcelona z Pucharem Króla!

Na transfer Kulki bardzo nalegał trener Marcin Kloziński, który widzi go w rotacji podkoszowej. Koszykarz ma walczyć o minuty z osamotnionym na "czwórce" Filipem Dylewiczem. - Wiemy, że trener bardzo ceni jego talent i liczymy, że będzie potrafił jak najlepiej wykorzystać jego atuty oraz szybko wkomponować go do zespołu - tłumaczy Wierzbicki.

Kulka w środę przyjechał do Sopotu. Po przejściu niezbędnych badań od czwartku wraz z całym zespołem będzie przygotowywał się do niedzielnego spotkania z PGE Turowem Zgorzelec.

Komentarze (0)