NBA: koszykarze Thunder przerwali serię Raptors! Trwa piękny sen Trail Blazers, Rockets jak w transie

Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: koszykarze Oklahoma City Thunder
Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: koszykarze Oklahoma City Thunder

Koszykarze Oklahoma City Thunder pokonali Toronto Raptors 132:125 i przerwali ich serię 11. zwycięstw. Pasmo sukcesów podtrzymali natomiast Portland Trail Blazers, którzy zanotowali 13. sukces z rzędu. Zwycięstwo odnieśli też Houston Rocekts.

[tag=19026]

Russell Westbrook[/tag] nie ma sobie równych, 29-latek obecny w każdym miejscu na parkiecie zdobył 37 punktów, 13 zbiórek oraz 14 asyst i zanotował piąte triple-double z rzędu, a jego zespół Oklahoma City Thunder pokonał Toronto Raptors 132:125. Goście triumfowali na terenie Dinozaurów w Kanadzie, co wcześniej, na 34 mecze, udało się tylko pięciu zespołom. Grzmot przerwał także ich serię 11. zwycięstw, dla Thunder to niezwykle ważny sukces.

Jeszcze niespełna minutę przed końcem był remis, 125:125. Wtedy dwie kluczowe akcje przeprowadził właśnie Westbrook, który wyprowadził OKC na prowadzenie 129:125. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 132:125. Sędziowie podejmowali w czwartej kwarcie kontrowersyjne decyzje, a Toronto Raptors powiedzieli, co myślą na ten temat i tak z parkietu wyrzuceni zostali DeMar DeRozan, Serge Ibaka i ich trener, Dwane Casey.

DeRozan był rozwścieczony, kiedy sędziowie nie odgwizdali na nim faulu 30 sekund przed końcem w kluczowym momencie. - Próbował mnie uderzyć, ponieważ miałem prosty dwutakt. Byłem faulowany - mówił stanowczo DeRozan o obronie Coreya Brewera. Wszystko zakończyło się więc w cieniu kontrowersji.

Houston Rockets poczynili następny śmiały krok ku temu, aby zakończyć sezon zasadniczy z najlepszym bilansem w NBA. Podopieczni Mike'a D'Antoniego, pomimo małych problemów w czwartej kwarcie, pokonali Minnesotę Timberwolves i zanotowali 56. zwycięstwo w trwającej kampanii. James Harden zdobył 34 punkty oraz zanotował 12 asyst, trafił wszystkie 14 rzutów osobistych.

Goście rozpoczęli od mocnego uderzenia w pierwszej kwarcie, bo po 12 minutach było od razu 38:23, a do przerwy aż 77:56. Ich przewaga w tym spotkaniu sięgnęła nawet 25 "oczek" (83:58), ale przeciwnicy potrafili wrócić do meczu. Timberwolves zanotowali serię 19-6 i cztery minuty przed końcem Rockets mieli tylko 115:110. Wówczas wielki rzut za trzy trafił Trevor Ariza, uaktywnił się też James Harden, który zadbał o to, aby Timberwolves nie wyrwali jego drużynie triumfu. Brodacz wywalczył 9 na 11 ostatnich punktów Teksańczyków, a ci zwyciężyli ostatecznie 129:120.

- To było dla nas dobre doświadczenie. Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, potrzebowaliśmy też meczu, takiego jak ten. Oczywiście, mając przewagę, nie możemy pozwolić przeciwnikom na jej zredukowanie, ale to spotkanie obrazuje też, że potrafimy zachować spokój. Jesteśmy w stanie oddawać dobre rzuty za każdym razem, nawet w trudnych sytuacjach - mówi James Harden.

W tym spotkaniu doszło też do przepychanki, w której udział wzięli Gorgui Dieng i Gerald Green. Chris Paul na początku czwartej kwarty w jednej z akcji próbował wybić piłkę z rąk Nigeryjczyka, ale jego próba przechwytu okazała się nieudana, a sędziowie odgwizdali faul. Obu zawodników walczyło o posiadanie jeszcze chwilę po gwizdku, a sfrustrowany Dieng odepchnął Paula. To natychmiast rozwścieczyło Greena, który odpowiedział tym samym, wysyłając zawodnika Timberwolves na pierwsze rzędy trybun. Sytuację musieli załagodzić dopiero inni zawodnicy obu drużyn.

Dla Leśnych Wilków, to druga porażka z rzędu, która komplikuje ich sytuację. Oni mają bilans 40-31, a dziewiąta drużyna Zachodu, Denver Nuggets 38-32. Walka toczyć będzie się do samego końca. Wsród zawodników Toma Thibodeau 23 punkty i 11 asyst miał Jeff Teague, a 20 "oczek" i 18 zbiórek wywalczył Karl-Anthony Towns.

Trwa świetna seria Portland Trail Blazers! Ich 13. zwycięstwo z rzędu stało się faktem, podopieczni Terry'ego Stottsa pokonali LA Clippers 122:109 w Staples Center i umocnili się na trzecim miejscu w tabeli, z bilansem 44-26 są bezpośrednio przed OKC Thunder (43-29). Goście trafili aż 14 na 29 oddanych rzutów za trzy, świetnie w tym elemencie radzili sobie Al-Farouq Aminu 16 punktów (4/7 za trzy) i Maurice Harkless 21 punktów (3/4 z trzy). Liderzy, Damian Lillard i C.J. McCollum otrzymali solidne wsparcie. Gdzie sięgają granice Trail Blazers?

Brak liderów wdał się we znaki Boston Celtics, wiceliderzy Wschodu nie dotrzymali kroku New Orleans Pelicans i ponieśli 23. porażkę w sezonie. Ale tak naprawdę dla sympatyków słynnych Celtów oraz trenera Brada Stevensa to żadne zmartwienie, nad trzecimi Cleveland Cavaliers posiadają bowiem siedem zwycięskich meczów przewagi.

W zupełnie innej sytuacji są Luizjańczycy, dla których każdy mecz do końca sezonu zasadniczego będzie niezwykle istotny. Aktualnie, z bilansem 40-30, plasują się oni na szóstym miejscu w Konferencji Zachodniej, lecz takim samym zestawieniem może pochwalić się piąty zespół w tabeli, czyli Utah Jazz oraz siódmy San Antonio Spurs, a ósma Minnesota Timberwolves ma 40-31.

Pelicans do triumfu nad Celtics poprowadził Anthony Davis, zdobywca 34 punktów i 11 zbiórek. Skrzydłowy znów zdominował wydarzenia na parkiecie, obrońcy przeciwników nie potrafili znaleźć na niego recepty. Jayson Tatum próbował ratować drużynę z Massachusetts i zakończył mecz z 23 "oczkami", aczkolwiek na niewiele się to zdało, ponieważ rywale zwyciężyli 108:89.

Wyniki:

Toronto Raptors - Oklahoma City Thunder 125:132 (34:40, 30:26, 34:31, 27:35)
(DeRozan 24, Lowry 22, Miles 15, Wright 15 - Westbrook 37, Adams 25, George 22)

New Orleans Pelicans - Boston Celtics 108:89 (20:28, 27:21, 35:27, 26:13)
(Davis 34, Diallo 17, Mirotic 16 - Tatum 23, Morris 17, Rozier 13)

Minnesota Timberwolves - Houston Rockets 120:129 (23:38, 33:39, 25:30, 29:22)
(Teague 23, Wiggins 21, Crawford 20, Towns 20 - Harden 34, Paul 18, Capela 16)

Los Angeles Clippers - Portland Trail Blazers 109:122 (18:24, 34:34, 29:33, 28:31)
(Williams 30, Harrell 24, Rivers 15 - LIllard 23, Harkless 21, McCollum 21, Nurkic 17)

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz MU uczesał się "na Myszkę Miki"

Komentarze (0)