Do pewnego momentu Jamalex Polonia 1912 Leszno wydawała się być jedyną drużyną w rozgrywkach I ligi, która jest w stanie nawiązać wyrównaną rywalizację z faworyzowaną Spójnią Stargard. W pierwszej rundzie leszczynianie jako jedyni wygrali z podopiecznymi Krzysztofa Koziorowicza, czym udowodnili, że są w naprawdę dobrej dyspozycji. Obecnie widać jednak, że w dobrze funkcjonującej maszynie coś się zacięło.
Koszykarze Jamalex Polonii przegrali pięć spotkań z rzędu - kolejno z Elektrobud-Investment ZB, R8 Basket Kraków, Sokołem Łańcut, WKS Śląskiem Wrocław, a w 30. kolejce okazali się słabsi od Enea Astorii Bydgoszcz. Zawodnicy Łukasza Grudniewskiego byli na dobrej drodze do przerwania złej passy, zanotowali dobre otwarcie, później grali dość równo, jednak w ich grze coś wyraźnie zacięło się w czwartej kwarcie.
- Walczyliśmy od początku do końca, natomiast straty mocno nas wybiły w drugiej połowie z rytmu. Do przerwy było ich sześć, a ostatecznie 19. Przez to napędziliśmy szybki atak rywali - stwierdził opiekun wicelidera pierwszoligowej tabeli. W głównej mierze były to czyste przechwyty bydgoszczan, co może wskazywać na pewne zmęczenie leszczynian.
Faktycznie, coś może w tym być. Sezon trwa już dość długo i choć Jamalex Polonia ma skład mocny, nie jest on przesadnie szeroki. W głównej rotacji ekipy znajduje się 9 graczy. Ostatnio mocno eksploatowany jest Jakub Kobel, który łączył grę na zapleczu ekstraklasy z występami dla WKK Wrocław w ramach mistrzostw Polski juniorów starszych. Z powodu urazów kilkumeczową pauzę zanotowali też lider - Kamil Chanas oraz kapitan - Maciej Rostalski.
Fakty są też takie, że nie da się zagrać całego sezonu na wysokim poziomie i bez wpadek. - Nie ukrywajmy, liga jest bardzo długa i przez 10 miesięcy trudno być przez cały czas w doskonałej dyspozycji - zaznaczył Grudniewski. - Każdy ma też swoje problemy, kontuzje i choroby, o których głośno się nie mówi. Mamy obecnie piątą porażkę z rzędu. Taki nastał dla nas czas. Do play-offów pozostały równe 4 tygodnie, więc ja się w sumie cieszę, że to przyszło teraz, a nie w fazie posezonowej. Zostało kilka meczów do końca. Podchodzimy do tego spokojnie - dodał.
Okazją na przełamanie dla Jamalex Polonii będzie środowe spotkanie w 31. kolejce z Polfarmexem Kutno, czyli jednym z najlepiej broniących zespołów w lidze. W pierwszej rundzie leszczynianie musieli przełknąć gorzką pigułkę, gdyż przegrali wyjazdowy mecz z tym rywalem 69:73. Ostatnio "Farmaceuci" grają jednak nieco w kratkę, na zmianę wygrywając i przegrywając. Zapowiada się więc bardzo ciekawe widowisko.
ZOBACZ WIDEO Dwa słupki, zmarnowana szansa Milika i skromne zwycięstwo SSC Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]