Nieoczekiwanie stołeczna drużyna w pierwszej połowie wyglądała na parkiecie lepiej od mistrzów Polski. Legia Warszawa do przerwy prowadziła w Winnym Grodzie 51:45 - Mieliśmy trudny początek - bardziej walczyliśmy sami ze sobą, by nie myśleć, że ten mecz łatwo wygramy. Tym bardziej, że w Pucharze Polski bez problemów pokonaliśmy Legię. W drugiej połowie graliśmy już o wiele lepiej w obronie i ataku, koniec końców zwyciężając - przyznał Adam Hrycaniuk.
Stelmetowi Enea BC Zielona Góra przez pierwsze 20 minut brakowało koncentracji i agresji. Gospodarze przebudzili się dopiero po przerwie. - Na pewno ich nie zlekceważyliśmy. Wiedzieliśmy, jak to spotkanie się może potoczyć. Słaby początek musiał jednak z czegoś wynikać - raz, że Legia zagrała dobrze, a dwa, że u nas przez pierwsze minuty był chaos. Legia grała bez żadnych kompleksów, a patrząc personalnie na zespół z Warszawy, to nie jest drużyna, która powinna zajmować ostatnie miejsce w tabeli. Grają lepiej, niż obrazuje to tabela - ocenił reprezentant Polski.
W szatni Andrej Urlep miał z pewnością sporo uwag do gry swoich zawodników. Niezadowolenie wyrazili także zielonogórscy kibice, którzy po drugiej kwarcie wyrazili swoje emocje gwizdami. - Na pewno w szatni nie było łagodnych rozmów, mieliśmy zresztą pretensje sami do siebie, że ta pierwsza wyglądała tak, a nie inaczej. Nie po to przychodzą kibice, by oglądać nas w takiej formie. Z drugiej strony najważniejsze jest to, że potrafiliśmy wyciągnąć wynik i wygrać - skomentował.
Stelmet Enea BC nie ma wiele czasu na odpoczynek. W niedzielę mistrzowie Polski zagrają kolejny mecz we własnej hali, tym razem podejmując Asseco Gdynia. - Asseco radzi sobie całkiem nieźle - organizacyjnie i sportowo. Gdynianie wiele spotkań przegrali jednym punktem, grają mądrą koszykówkę, wkładając w nią dużo energii i zdrowia. To będzie dla nas wyzwanie. Na pewno nie ma mowy o żadnym lekceważeniu. Asseco nie zostawi nam pola do manewru - powiedział Hrycaniuk.
ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka dostał pytanie o Sławomira Peszkę. I stanął w obronie piłkarza