NBA: Wizards komplikują swoją sytuację, 11 punktów Gortata. Wielki występ Aldridge'a, Cavaliers się rozpędzają

Getty Images / Kevin C. Cox / Na zdjęciu: Marcin Gortat
Getty Images / Kevin C. Cox / Na zdjęciu: Marcin Gortat

Washington Wizards przegrali z Denver Nuggets 100:108, co mocno komplikuje ich sytuację w tabeli. Marcin Gortat zdobył 11 punktów. San Antonio Spurs po wielkim meczu i dogrywce pokonali Utah Jazz, 124:120, a LaMarcus Aldridge miał aż 45 "oczek".

Piątkowy wieczór nie był udany dla Marcina Gortata i jego Washington Wizards. Polak w 27 minut, które spędził na parkiecie, trafił wszystkie cztery oddane rzuty z gry, wykorzystał też trzy na cztery osobiste, miał 11 punktów, siedem zbiórek oraz trzy asysty, lecz zabrakło przede wszystkim końcowego zwycięstwa stołecznych. Czarodzieje nie potrafili zatrzymać duetu Jamal Murray - Nikola Jokić, który wspólnie zaaplikował im 50 "oczek". Denver Nuggets trafili ponadto 17 na 34 rzuty zza łuku i triumfowali w stolicy USA 108:100.

To porażka może okazać się dla Wizards nie tylko bolesna, ale także bardzo kosztowna. Podopieczni Scotta Brooksa ponieśli 32. porażkę w tym sezonie, co mocno komplikuje ich sytuację w tabeli. Aktualnie są na szóstym miejscu, ale bezpośrednio przed nimi Indiana Pacers (42-31) ma dwa wygrane mecze więcej, a czwarta drużyna, Philadelphia 76ers (41-30) o dwie porażki mniej. Dla Nuggets też to spotkanie było niezwykle istotne.

- Teraz musimy już wygrywać w każdym meczu - zaznacza Will Barton, który 14 ze swoich 23 punktów rzucił w czwartej kwarcie, trafił też kluczowy rzut za trzy na niespełna półtorej minuty przed końcem, dając swojej drużynie prowadzenie 100:95. - Każdy z zawodników w zespole chce wykonać swoją część pracy, aby zapewnić końcowe zwycięstwo - dodaje.

Wizards także trafili 50-procent oddanych rzutów zza linii 7 metrów i 24 centymetrów, dokładnie 14 na 28. Bradley Beal miał 24 "oczka" i 6 na 9 w tym elemencie. Problemem stołecznych okazała się ilość popełnionych strat, tych miejscowi mieli aż 17. - Musimy grać z wiekszą rozwagą. Nie możemy wyjść na parkiet, jakby to był po prostu następny mecz. Jesteśmy na takim etapie, że ważą się losy tego, które miejsce zajmiemy przed play offami - mówi trener stołecznych Scott Brooks. Teraz Wizards czeka niezwykle ważne spotkanie przeciwko New York Knicks.

Cleveland Cavaliers nie mieli absolutnie żadnych problemów z pokonaniem outsiderów NBA, Phoenix Suns i uczynili to w stosunku 120:95. Co może szczególnie cieszyć sympatyków winno-złotych, kontuzjowani zawodnicy wracają do zdrowia, a lokomotywa się rozpędza. W piątek na parkiecie pojawiła się cała dwunastka graczy, Larry Nance Jr. zdobył nawet 15 punktów i miał 10 zbiórek, wystąpili też Tristan Thompson oraz Rodney Hood.

LeBron James popisał się kilkoma efektownymi zagraniami, a ostatecznie spędził na parkiecie 29 minut i w tym czasie zdążył rzucić 27 punktów, do czego dołożył sześć zbiórek oraz dziewięć asyst. Dla Cavaliers to 43. triumf w sezonie, a czwarty z rzędu, który pozwala im złapać stosunkowo bezpieczny dystans nad czwartą i piątą drużyną Konferencji Wschodniej.

Co działo się w San Antonio! Spurs prowadzili 110:106 na 18 sekund przed zakończeniem spotkania, ale Donovan Mitchell trafił wielki rzut za trzy w samej końcówce, dzięki czemu Utah Jazz doprowadzili do stanu 114:114, a także dogrywki. Tam Mormoni z Salt Lake City przewodzili 119:116, ale od tamtego momentu do końca meczu zdobyli jeszcze tylko punktu. Podopieczni Gregga Popovicha wykazali się dużym zawzięciem i ostatecznie pokonali przeciwników 124:120, notując szósty sukces z rzędu.

Wielkie zawody rozegrał LaMarcus Aldridge, autor 45 punktów i dziewięciu zbiórek. To jego najwyższa zdobycz w karierze. Patrick Mills dodał cenne 25 "oczek". - Aldridge był niedorzeczny także w dwóch poprzednich meczach. On nas prowadzi, daje do zrozumienia: - Ok, chodźcie za mną chłopacy i wszystko będzie w porządku - chwali podkoszowego Manu Ginobili. U przeciwników Donovan Mitchell dwoił się i troił, miał 35 punktów, ale trafił też tylko 14 na 36 oddanych rzutów z gry, w tym 4 na 13 zza łuku.

Było 13. zwycięstw z rzędu, są dwie następne porażki. Tym razem Portland Trail Blazers nie dotrzymali kroku Boston Celtics, u których kapitalnie spisywał się Marcus Morris. Ten miał aż 30 punktów, Celtics umieścili w koszu ponadto 11 na 18 rzutów za trzy, co także miało spore znaczenie. Dla wiceliderów Konferencji Wschodniej to 49. wygrana.

Golden State Warriors pokonali Atlantę Hawks 106:94, Stephen Curry w 25 minut zapisał przy swoim nazwisku 29 punktów i był niczym w transie, ale znów zmuszony był przedwcześnie opuścić boisko. To był jego pierwszy występ od sześciu meczów przerwy, wtedy chodziło o kostkę, teraz ucierpiało jego lewe kolano.

Wyniki:

Indiana Pacers - Los Angeles Clippers 109:104 (27:28, 31:25, 24:23, 27:28)
(Bogdanovic 28, Oladipo 18, Young 16 - Williams 27, Harris 18, Harrell 16)

Washington Wizards - Denver Nuggets 100:108 (16:23, 27:32, 33:23, 24:30)
(Beal 24, Morris 17, Oubre 15 - Murray 25, Jokic 25, Barton 23, Craig 11)

Cleveland Cavaliers - Phoenix Suns 120:95 (23:27, 39:18, 31:26, 27:24)
(James 27, Love 20, Nance Jr. 15 - Daniels 20, Chriss 19, Len 14)

New York Knicks - Minnesota Timberwolves 104:108 (22:31, 26:26, 34:27, 22:24)
(Hardaway Jr. 39, Burke 15, Ntilikina 13 - Towns 24, Gibson 18, Bjelica 17, Wiggins 17)

Toronto Raptors - Brooklyn Nets 116:112 (31:32, 28:32, 25:27, 32:21)
(Lowry 25, Valanciunas 23, DeRozan 21 - Hollis-Jefferson 18, Russell 18, Crabbe 18, Carroll 14, Allen 13)

Chicago Bulls - Milwaukee Bucks 105:118 (34:24, 27:37, 21:29, 23:28)
(Valentine 20, Payne 17, Portis 16 - Muhammad 21, Snell 18, Middleton 16, Jennings 16)

Oklahoma City Thunder - Miami Heat 105:99 (24:18, 20:22, 20:26, 41:33)
(Westbrook 29, Adams 24, George 12 - Johnson 23, Dragic 20, Winslow 14, Ellington 14)

San Antonio Spurs - Utah Jazz 124:120 po dogrywce (29:21, 27:30, 21:22, 37:41, 10:6)
(Aldridge 45, Mills 25, Ginobili 18 - Mitchell 35, Favors 22, Rubio 20)

Portland Trail Blazers - Boston Celtics 100:105 (26:23, 26:24, 25:20, 23:38)
(McCollum 26, Lillard 26, Aminu 16 - Morris 30, Rozier 16, Tatum 13)

Golden State Warriors - Atlanta Hawks 106:94 (16:18, 27:33, 36:23, 27:20)
(Curry 29, Young 24, Cook 13 - Prince 20, Schroder 16, Dorsey 13)

ZOBACZ WIDEO Łukasz Fabiański: Walka o miejsce w bramce trwa

Komentarze (6)
avatar
Katon el Gordo
24.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
DLACZEGO WIZARDS ZAWODZĄ I NIE SPEŁNIAJĄ NASZYCH OCZEKIWAŃ ?
Pierwszy powód jest taki, że w zespole brakuje gwiazd i liderów. Ich najlepsi zawodnicy powoływani na mecze gwiazd w rzeczywistości
Czytaj całość