[tag=16154]
Stephen Curry[/tag] w ostatnich dniach miał problemy z kostką i opuścił sześć spotkań sezonu zasadniczego. W nocy z piątku na sobotę wrócił do rywalizacji. Jego Golden State Warriors pokonali Atlantę Hawks 106:94, koszykarz dobył aż 29 punktów, ale pod koniec trzeciej kwarty nabawił się kolejnego urazu i zszedł z parkietu.
Według doniesień zza oceanu, Curry uszkodził więzadło boczne piszczelowe (MCL). Nie wiadomo póki co, jak bardzo poważny jest to uraz, ale lidera Warriors z pewnością czeka kolejna przerwa od koszykówki. Jeśli uszkodzenie okaże się poważniejsze, może pauzować on nawet przez kilka tygodni.
- Zobaczymy, co wykaże badanie rezonansem magnetycznym. Trudno cokolwiek przewidzieć. To okrutne zrządzenie losu, bo zawodnik rehabilituje kostkę, staje się silniejszy i wraca do gry, a potem doznaje kontuzji kolana. Trzymajcie kciuki - powiedział trener Wojowników, Steve Kerr.
Curry jest oczywiście jednym z kluczowych graczy ekipy z Oakland. W sezonie 2017/18 rozegrał 50 spotkań i notował w nich średnio 26,3 punktu, 6,2 asysty oraz 5,1 zbiórki. Warriors z bilansem 54-18 zajmują drugie miejsce w Konferencji Zachodniej.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Białkowski: Spełniłem największe marzenie