Przed rozpoczęciem meczu nikt nie zadawał sobie pytania, kto zostanie jego zwycięzcą, ale jedynie, jak wysoki wymiar kary wymierzą koszykarze Polpharmy swoim rywalom. Legia zaskoczyła jednak wszystkich i odniosła trzecią wygraną w tym sezonie, a co warto dodać już drugą w obcej hali.
Warszawianie zrobili to, czego chcieli przed meczem, czyli wciągnęli gospodarzy w swoją nieco szaloną koszykówkę. Prawdziwy popis ofensywny dali w drugiej kwarcie, którą wygrali 36:22, a nie do powstrzymania byli Anthony Beane i Jobi Wall, zresztą podobnie jak przez resztę spotkania. Legia trafiła fenomenalne 15 z 27 rzutów z dystansu, co regularnie odbierało gospodarzom chęci do odrabiania strat.
Przed ostatnią kwartą Polpharma przegrywała 15 punktami i wydawało się, patrząc na wcześniejsze fragmenty w ich wykonaniu, że powrót do meczu jest poza ich zasięgiem. Farmaceuci włączyli jednak wyższy bieg, a najlepszy mecz w sezonie rozgrywał Marcin Flieger. Doświadczony rozgrywający rzucił aż 29 punktów i to głównie za jego sprawą drużyna ze Starogardu Gdańskiego doszła Legię na jedynie cztery oczka. Gospodarzom zabrakło już jednak czasu, przez co sensacyjna wygrana warszawian stała się faktem.
Polpharma porażką z Legią mocno skomplikowała sobie sytuację w walce o fazę play-off. Starogardzianie, chcąc myśleć o zakwalifikowaniu się do najlepszej ósemki takie mecze po prostu muszą wygrywać. Drużyna ze stolicy pomimo zwycięstwa niezmiennie zajmuje 16. miejsce w tabeli i jest czerwoną latarnią ligi.
Polpharma Starogard Gdański - Legia Warszawa 101:105 (26:25, 22:36, 18:20, 35:24)
Polpharma: Flieger 29, Radukić 16, Milvanović 15, Schenk 15, Jeftić 14, Thomasson 5, Davis 5, Gołębiowski 2, Dąbrowski 0, Brenk 0.
Legia: Wall 24, Beane 23, Linowski 16, Wilczek 15, Bilbao 8, Kołodziej 8, Collins 7, Mickelson 4, Kukiełka 0.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Andrian Kondratiuk to za mało. Wybrzeże Gdańsk poległo w Płocku
Bura dla farmac Czytaj całość