Gdyńska niespodzianka w Artego Arenie. "W końcu wygraliśmy jakąś końcówkę"
Artego Bydgoszcz, najlepsza drużyna rundy zasadniczej Energa Basket Ligi Kobiet, już w pierwszym meczu fazy play-off zaliczyło wpadkę. - Na razie nie ma powodów do świętowania - przekonuje trener Basket 90 Gdynia.
- Każdy mecz, jaki dotychczas rozegraliśmy z Artego, był ciężki. Tym razem to my mieliśmy szczęście - mówi trener Gundars Vetra. Co miał na myśli? Jego Basket 90 w sezonie zasadniczym przegrał z Artego różnicą dwóch "oczek" w Gdyni i po dogrywce w Bydgoszczy.
Łotysz cieszył się również z faktu, że prowadzona przez niego drużyna w końcu wygrała pojedynek, którego losy ważyły się na finiszu. - Jestem szczęśliwy, że w końcu udało nam się wygrać mecz "na styku". Jestem pełen szacunku dla zawodniczek, bo wykonały kawał naprawdę dobrej roboty przede wszystkim w defensywie - dodaje.
Jednocześnie szybko tonuje nastroje i euforię. - Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to jest seria do trzech zwycięstw, a to dopiero początek i nie ma na razie powodu, żeby zacząć świętować - kontynuuje.
W Artego po porażce nikt nie zamierza siać paniki. - Takie są play-offy. Gramy do trzech zwycięstw i nie ma sensu analizować szczegółowo. W środę następny mecz i trzeba się skoncentrować - odpowiada trener Tomasz Herkt.
- Nikt przeciwnika nie zlekceważył, bo to dobry i zbilansowany zespół. Zwycięstwo gdyńskiego zespoły było zasłużone. Statystyki są równe, a w dużej mierze zadecydowała skuteczność rzutów za trzy punkty - dodaje. Jego podopieczne wykorzystały 3 z 16 prób zza łuku, rywalki dla odmiany trafiły 9 z 20 rzutów.
ZOBACZ WIDEO Zwycięstwo Interu Mediolan z Hellasem Werona i błyskawiczna bramka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS2]