Zdarzenie miało miejsce po meczu, kiedy obaj mieli podać sobie ręce. Zamiast tradycyjnego uścisku dłoni, doszło jednak do sprzeczki Andreja Urlepa (Stelmet Enea BC Zielona Góra) z Kamilem Piechuckim (Miasto Szkła Krosno).
O co dokładnie poszło? - Trener gospodarzy powiedział, że wygraliśmy dzięki sędziom - tłumaczył na konferencji prasowej Urlep. Co na to Kamil Piechucki? - Nie chce nic mówić na temat sędziów, ale to, co trener Urlep do mnie powiedział nie chciałby pan tego usłyszeć - odpowiedział Jackowi Białogłowemu z "Radia Zielona Góra". Padły podobno bardzo ostre słowa.
Już na samym początku konferencji prasowej, opiekun Miasta Szkła wbił szpilkę mistrzowi Polski. - Nie byliśmy zespołem gorszym. Przegraliśmy, ale jestem zadowolony z postawy chłopaków. Myślę, że to goście muszą bardziej rozmyślać nad tym spotkaniem niż my. Nie mamy się czego wstydzić, a więcej do analizy ma Stelmet - rozpoczął Piechucki.
Wcześniej na parkiecie emocji i dramaturgii z pewnością nie brakowało. Pierwsza kwarta należała do Stelmetu Enei BC, który szybko wyszedł na prowadzenie 33:18. Później mecz się wyrównał jednak ostatnie słowo powiedzieli biało-zieloni (97:95).
Ekipa z Podkarpacia nie miała recepty na bałkański duet zielonogórzan. Boris Savović rozegrał najlepszy mecz w tym sezonie, notując 28 "oczek" i 11 zbiórek, z kolei Vladimir Dragicević dołożył 24 punkty i siedem zbiórek.
- Dla nas był to bardzo trudny mecz. Bezpośrednio po spotkaniu w Ostrowie Wielkopolskim wyjechaliśmy do Krosna. Straciliśmy dużo sił. Teraz graliśmy bez dwóch zawodników (Thomas Kelati i Adam Hrycaniuk - przy. red.) i to było widać - podkreślał Andrej Urlep.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. Jacek Stańczyk: Nowy trener Japonii to cudotwórca