Paweł Kikowski: Jestem graczem. Do pełni szczęścia brakuje powołania do kadry

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Paweł Kikowski
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Paweł Kikowski

- Kiedyś Tomasz Jankowski powiedział: "zawodnicy zawodzą, gracze grają". Mogę stwierdzić, że jestem graczem. Z roku na roku mój repertuar jest coraz większy - mówi Paweł Kikowski, któremu do pełni szczęścia brakuje tylko powołania do kadry Polski.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: W ostatnich dniach dość niespodziewanie znalazł się pan w szerokim składzie reprezentacji Polski 3x3. Czy Paweł Kikowski przerzuca się z parkietów EBL na boiska 3x3 na świeżym powietrzu?[/b]

Paweł Kikowski, zawodnik Kinga Szczecin: Na razie gram w play-off Energa Basket Ligi, więc nie ma mowy o występach 3x3, ale cieszę się z powołania do szerokiego składu reprezentacji Polski. O wszystkim dowiedziałem się od Szymona Rducha, który podesłał mi zdjęcie z listą nazwisk.

Podobno od razu wysłał pan sms-a do Filipa Dylewicza.

Tak. Zapytałem go: "no to co Dylu, gramy?" Podeszliśmy z uśmiechem do całej sytuacji. To miłe znaleźć się na takiej liście. Jednak na razie nie otrzymałem żadnej oficjalnej wiadomości w tej sprawie.

Jest pan gotowy zagrać dla reprezentacji Polski 3x3?

Musiałbym się nad tym dokładnie zastanowić. Zwłaszcza, że po raz ostatni 3x3 grałem... dziesięć lat temu. Trochę rzeki w Wiśle od tego momentu upłynęło. Myślę, że Szymon Rduch będzie lepszym wyborem. Ma dużo większe doświadczenie. Z sukcesami grał w zespole "Cieniasy Kołobrzeg". Regularnie dostawałem od niego zaproszenie do tej drużyny, ale na razie skupiam się na grze 5x5.

Od kilku tygodni na Twitterze trwa akcja: "Kikowski do kadry". Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że akcja zakończyła się sukcesem?

Od niedawna jestem użytkownikiem Twittera, więc jestem na bieżąco. Po jednym z meczów widziałem twój wpis "Kikowski do kadry". Miło mi się zrobiło. Cieszę się, że ludzie doceniają moją grę. Dziękuję za wsparcie, ale o wszystkim decyduje Mike Taylor. To on rozsyła powołania do reprezentacji.

Wewnętrznie czuje pan, że zasłużył na powołanie?

Kiedyś Tomasz Jankowski ze Śląska Wrocław powiedział: "zawodnicy zawodzą, gracze grają". Mogę z pełną świadomością stwierdzić, że jestem graczem. Uważam, że z roku na rok mam coraz większy repertuar zagrań. Nie polegam już tylko na punktach, ale na boisku robię także inne rzeczy: przechwyt, zbiórka.

Wcześniej takiej wersji Pawła Kikowskiego raczej kibice nie oglądali.

Zawsze się starałem, ale faktycznie jakoś mi to najlepiej nie wychodziło. Z biegiem czasu zacząłem nieco więcej widzieć na parkiecie. Wiem, jak się odpowiednio ustawiać. Cieszę się z faktu, że stałem się kompletnym zawodnikiem. Mój przykład pokazuje, że po trzydziestce nadal można się rozwijać.

Czy Paweł Kikowski będzie już tylko grał w Kingu Szczecin?

Nie ukrywam, że dobrze czujemy z rodziną w Szczecinie. Wszystko jest na miejscu, klub jest świetnie zorganizowany i wypłacalny. A wiemy, że nie wszystkie zespoły w lidze działają w ten sposób. W Kingu mogę myśleć tylko o koszykówce. Jednak od zawsze powtarzałem: jestem przywiązany do Szczecina, ale nie zamykam się na inne kluby. Taki jest urok naszej pracy. Trzeba myśleć o kolejnych wyzwaniach. Ja nie jestem typem odcinacza kuponów.

Do pełni szczęścia brakuje tylko powołania do reprezentacji Polski?

Na pewno, ale o tym zadecyduje trener Mike Taylor. Jego trzeba pytać.

King Szczecin zakończył sezon zasadniczy na siódmym miejscu. Taki rezultat to chyba spory sukces?

Byłbym strasznie zawiedziony, gdy naszej drużyny zabrakło w fazie play-off. Grałem już w wielu zespołach, ale w takiej ekipie jeszcze nie byłem. Udało się zbudować znakomitą atmosferę. Każdy walczy na całego, nikt nie odpuszcza. Czasami czegoś brakuje, ale siłą woli i charakteru próbujemy znaleźć sposób, żeby pokąsać rywali. Wydaje mi się, że każdy rywal po starciu z naszą drużyną jest bardzo zmęczony.

BM Stal Stal też będzie zmęczona w serii play-off?

Oj będzie bardzo zmęczona. Musisz mi wierzyć na słowo, ale jestem przekonany, że tak właśnie będzie. Zwłaszcza, że dwa mecze w sezonie zasadniczym były bardzo wyrównane. Stal też mocno walczy. Mówiąc nieco żartobliwie - w Ostrowie mają dobre wędliny, więc potrafią się bić. Myślę, że zapowiada się bardzo ciekawa seria w fazie play-off.


Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO Rozbrajająco szczery Vital Heynen. "Co już osiągnąłem jako trener Polaków? Nic"

Komentarze (1)
avatar
Marecki CS
23.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dwie sprawy - i z góry zaznaczam, że nie jest w żadnym stopniu jakikolwiek przytyk w stronę Pawła, bo doceniam jego grę i jaki przez ostatnie 2-3 lata nastąpił u niego progres - pomimo tego, że Czytaj całość