Patrząc na to, jak potoczył się pierwszy mecz ćwierćfinałowy między Stelmetem Eneą BC a Rosą, o poziom emocji w drugim starciu kibice obu drużyn mogli być spokojni. Tak też było. Kwestia zwycięstwa rozstrzygnęła się dopiero w doliczonym czasie gry.
Radomianie nieźle zaczęli sobotnie zawody, napędzani przez Ryana Harrowa po kilku minutach prowadzili już 18:10, jednak po tym, jak szaloną trójkę o tablice równo z syreną trafił Jarosław Mokros, mistrzowie Polski złapali wiatr w żagle. Wspomniany Mokros kipiał energią, z czego korzystali jego koledzy. Goście natomiast notowali głupie straty, w efekcie czego biało-zieloni wygrali drugą odsłonę 28:19. Co ciekawe, tylko do przerwy Rosa miała na swoim koncie trzy przewinienia niesportowe, a także wykonała aż 14 rzutów wolnych mniej niż gospodarze.
Ekipa Wojciecha Kamińskiego po zmianie stron szybko odrobiła straty, a następnie grała tak, jak Stelmet Enea BC w drugiej kwarcie. Do świetnego Harrowa dołączył Michał Sokołowski, Rosa wrzuciła wyższy bieg, wychodząc na prowadzenie przed decydującą częścią spotkania.
Stelmet Enea BC na pięć minut przed końcową syreną dogonił Rosę, a przez kolejne 300 sekund drużyny wymierzały sobie cios za cios. Mistrzowie Polski na pierwsze prowadzenie po długiej przerwie wyszli na 20 sekund przed końcową syreną, gdy spod kosza trafił Boris Savović (78:77). Rosa miała następnie rzut na zwycięstwo, jednak zza łuku chybił Igor Zajcew.
Faulowany Martynas Gecevicius wykorzystał jeden z dwóch rzutów wolnych, co otworzyło Rosie opcję doprowadzenia do dogrywki. Goście mieli 2,8 sekundy na akcję i... po dobitce Igora Zajcewa dali sobie pięć kolejnych minut na wyszarpanie wygranej w CRS. Sędziowie po długiej analizie materiału wideo uznali, że Rosa zdążyła oddać rzut w regulaminowym czasie.
Rosa rozpoczęła dogrywkę serią 7:0, podcinając zielonogórzanom skrzydła. Mistrzowie Polski nie mieli pomysłu na odpowiedź, w efekcie czego Rosa wygrała w Zielonej Górze 94:86, wyrównując stan ćwierćfinałowej rywalizacji.
Warto dodać, że Stelmet Enea BC już w pierwszej kwarcie stracił Jamesa Florence'a, który doznał kontuzji łydki. Właśnie dlatego Andrej Urlep wysłał do boju zwykle przyspawanego do ławki Alejandro Hernandeza.
Teraz rywalizacja przenosi się do Radomia. Mecz numer trzy zostanie rozegrany w najbliższy wtorek.
Stelmet Enea BC Zielona Góra - Rosa Radom 86:94 (17:20, 28:19, 15:26, 19:14, d. 7:15)
Stelmet Enea BC: Vladimir Dragicević 26, Łukasz Koszarek 15, Jarosław Mokros 12, Boris Savović 12, Martynas Gecevicius 6, Adam Hrycaniuk 5, Filip Matczak 4, Przemysław Zamojski 4, Alex Hernandez 2, James Florence 0, Edo Murić 0
Rosa: Ryan Harrow 25, A.J. English 19, Michał Sokołowski 18, Igor Zajcew 10, Patrik Auda 9, Marcin Piechowicz 5, Daniel Szymiewicz 2, Michael Fraser 2, Szymon Szymański 2, Filip Zegzuła 2
Stan rywalizacji: 1-1
ZOBACZ WIDEO Męczarnie Fulham z autsajderem, ale krok w kierunku Premier League wykonany [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 3]
Ponowna proba oszustwa!
Prosze mi to wytlumaczyc jak ci sedziowie sprawdzaja jak golym okiem widac ze po czasie jest dobitka?! Toz to walek jest!