W środowym pojedynku różnica była największa. Skończyło się zwycięstwem gości 91:73. - Bardzo duży wpływ na ten mecz miała kontuzja Martynasa Paliukenasa. To dla nas bardzo ważny zawodnik. Daje dużo energii w obronie i ataku. Cały zespół był w szoku, ale znów pokazaliśmy charakter w trzeciej kwarcie. Wszyscy zawodnicy byli bardzo zaangażowani - ocenia Mindaugas Budzinauskas. Przed tym meczem Martynas Paliukenas odebrał nagrodę dla najlepszego obrońcy Energa Basket Ligi. Długo jednak nie mógł się cieszyć, bo z kontuzją opuścił parkiet po 99 sekundach.
- To był bardzo trudny moment dla zespołu. Nie byłem przygotowany na taką sytuację. W przerwie przygotowaliśmy różne rozwiązania w obronie i ataku. Udało się to dobrze zastosować w trzeciej kwarcie. W końcówce może trochę już nam zabrakło sił, ale nie można powiedzieć, że tylko tego zabrakło. Graliśmy przeciwko bardzo dobremu zespołowi, który nie ma słabych punktów. Każdy zawodnik z ławki może być liderem. Pod względem koszykarskim nie ma równych zespołów z taką siłą, jaką dysponuje BM Slam Stal. Muszę im pogratulować, bo w każdym meczu z nami byli maksymalnie skoncentrowani. Taki przeciwnik zasługuje na duży szacunek. Myślę, że to jest bardzo realny i w moim rankingu pierwszy kandydat do złota w tej lidze, bo mają wszystko, co do tego potrzebują - chwali rywala litewski szkoleniowiec.
Czy jego przewidywania się sprawdzą? W półfinale ostrowianie zmierzą się z Polskim Cukrem Toruń. Warto dodać, że rok temu prowadząc Polpharmę Starogard Gdański Budzinauskas przegrał w ćwierćfinale z późniejszym mistrzem, Stelmetem Enea BC Zielona Góra. - Chciałbym pogratulować Kingowi Szczecin udanego sezonu. Osiągnęli play-offy dzięki wspaniałej serii w ostatnich meczach. Byli dla nas trudnym przeciwnikiem. Szczególnie na naszym parkiecie byli agresywni. Grali dobrą koszykówkę. W trzecim meczu stracili szybko Paliukenasa. Zmniejszyła się im rotacja i wykorzystaliśmy to - przyznaje szkoleniowiec BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski.
Emil Rajković również miał drobne kłopoty kadrowe. Nie było to aż tak widoczne, ponieważ skład jego drużyny jest dużo szerszy. - Mieliśmy kilka mikrourazów. Chyliński skręcił kostkę we wtorek. To powód, dlaczego nie grał. Ochońko skręcił kostkę w czasie meczu i dlatego nie zagrał w drugiej połowie - tłumaczy Macedończyk.
Wydawało się, że przyjezdni już po 20 minutach zapewnili sobie półfinał. Prowadzili wtedy 46:29. Później jednak przeżywali trudniejszy moment i musieli ponownie wznieść się na wyżyny żeby odskoczyć ambitnemu przeciwnikowi. - Zespół ze Szczecina zbliżył się na koniec trzeciej kwarty. Później znaleźliśmy sposób na ustabilizowanie gry. Różnica jest może trochę za wysoka, ale jestem szczęśliwy, że ta seria skończyła się 3-0 - kończy Emil Rajković.
ZOBACZ WIDEO Radosław Cierzniak o racach: Obawiałem się, że mogę dostać
Jedno jest pewne, najlepszym trenerem w PLK tego sezonu jest Dejan Mihevc, a Pierniki zdobyły PP :))
Inny trener powie Czytaj całość
Za rok Stal wraca do hali na Kusocińskiego i tam dopiero będzie ,,piekło,, dla przyjezdnych przy tej niesamowitej a Czytaj całość