I liga: mecz godny finału. Dramatyczna końcówka w Stargardzie

Materiały prasowe / Tadeusz Surma / Na zdjęciu: zespół Spójni Stargard
Materiały prasowe / Tadeusz Surma / Na zdjęciu: zespół Spójni Stargard

Niezwykle zacięty był pierwszy pojedynek finałowy w I lidze. Koszykarze Spójni Stargard niesieni fantastycznym dopingiem wygrali z Sokołem Łańcut 76:73. W pierwszej odsłonie rywalizacji o brąz GKS Tychy pokonał Jamalex Polonię 1912 Leszno 105:94.

Hala wypełniła się szczelnie kibicami Spójni. Gorącą atmosferę nakręcali oni już kilkanaście minut przed meczem. Trybuny miały ponieść gospodarzy, ale stało się tak dopiero w końcówce. To spotkanie długo nie układało się stargardzianom. Po pierwszej połowie Sokół prowadził 35:30. Można stwierdzić, że nie wykorzystał swojej szansy, bo trafił tylko 14 z aż 42 oddanych rzutów z gry. Rywale mieli tylko 12/29. Spójnia popełniła 12 strat przy trzech Sokoła. Końcowy bilans w tym elemencie to 18:6.

Podopieczni Krzysztofa Koziorowicza zwykle byli mocni w trzeciej kwarcie. Teraz również na to się zapowiadało. Po kapitalnych pięciu minutach prowadzili w tej części 11:2. Później jednak stracili osiem punktów z rzędu, a w krytycznej sytuacji znaleźli się sześć minut przed końcem spotkania. Przegrywali wtedy 54:65. Wtedy po pięć punktów zdobyli Dawid Bręk i Marcel Wilczek. Do tego cztery dodał słabo spisujący się w sobotę Marcin Dymała (3/12 z gry, sześć strat).

Stargardzianie mieli serię 13:0, a chwilę później okazało się, że nawet 19:2. Prowadzenie 73:67 nikogo nie uspokoiło. Łańcucianie walczyli do końca. Przegrywali tylko 72:73, a dwa razy z linii rzutów wolnych spudłował Bręk. Wtedy jednak goście nie zebrali piłki i rozgrywający dostał szansę na poprawkę. W kolejnych próbach był bezbłędny i zakończył zawody z dorobkiem 15 punktów, ośmiu asyst oraz pięciu zbiórek.

Spójnia wygrała 76:73 i w finałowej serii prowadzi 1-0. Hubert Pabian miał 18 punktów i osiem zbiórek, a Marcel Wilczek 16 "oczek" oraz osiem zbiórek. Podkoszowi spisywali się bardzo dobrze, bo po drugiej stronie double-double osiągnął Rafał Kulikowski - 18 punktów i 10 zbiórek.
Trener Dariusz Kaszowski zdecydował się na szerszą rotację niż w ostatnim meczu.
Rezerwowi Sokoła zdobyli 22 punkty, a zmiennicy Spójni 11. Dobrą zmianę w trzeciej kwarcie dał Artur Włodarczyk, który rzucił 11 "oczek". Mogło być jeszcze lepiej, ale trafił 1/5 wolnych.

Bardziej ofensywny był pojedynek o trzecie miejsce. GKS Tychy i Jamalex Polonia 1912 Leszno zagrały bez większej presji. Gospodarze zwyciężyli 105:94 i mają solidną zaliczkę przed rewanżem. Tyscy koszykarze mieli 57 proc. skuteczności z gry, ale trafili tylko dziewięć "trójek" przy 11 rywali. W Jamalex Polonii skuteczny z dystansu był Kamil Chanas - 4/6. Były reprezentant Polski uzbierał 22 punkty, a 14 dołożył Adam Kaczmarzyk. Siła GKS-u tkwiła tym razem pod koszem. Gospodarze nie tylko wygrali zbiórki - 37:27. Zdobyli też mnóstwo punktów - Dawid Słupiński 26, a Tomasz Deja 19.
Słupiński trafił 10/10 prób za dwa punkty i 6/7 na linii rzutów wolnych. Efektowne double-double skompletował - 13 asyst i 10 punktów.

Wyniki sobotnich spotkań I ligi:

Spójnia Stargard - Sokół Łańcut 76:73 (19:20, 11:15, 18:16, 28:22)

Spójnia: Pabian 18, Wilczek 16, Bręk 15, Dymała 9, Czujkowski 7, Koziorowicz 4, Raczyński 4, Fraś 3, Pytyś 0.

Sokół: Marek Zywert 19, Kulikowski 18, Klima 12, Włodarczyk 11, Warszawski 6, Parszewski 5, Kamil Zywert 2, Karolak 0.

GKS Tychy - Jamalex Polonia 1912 Leszno 105:94 (25:22, 27:22, 20:24, 33:26)

GKS: Słupiński 26, Deja 19, Jankowski 15, Szymczak 14, Kulon 10, Małgorzaciak 10, Kowalewski 7, Hałas 4.

Jamalex Polonia: Chanas 22, Kaczmarzyk 14, Sanny 13, Wrona 12, Kobel 9, Trubacz 8, Milczyński 7, Rostalski 6, Sirijatowicz 3.

ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Wybór 35 zawodników na MŚ to show. Rozbudza wyobraźnię kibiców

Komentarze (0)