Środkowy całą swoją karierę związany jest z jednym klubem. Po 10-latach gry w mieście Aniołów, DeAndre Jordan chce zmienić pracodawcę. 29-letek ma tzw. "opcję zawodnika", czyli może zrzec się kontraktu i trafić na rynek wolnych agentów. Amerykańskie media informują, iż w piątek zdecydował się na taki ruch.
Jordan chce wrócić do Teksasu. Początkowo planował przejść do Houston Rockets, którzy awansowali do finału konferencji zachodniej, jednak według najnowszych informacji, trafi do innego klubu w tym regionie - Dallas Mavericks.
Co ciekawe, w przeszłości Jordan zadeklarował, że parafuje 4-letni kontrakt z Mavericks. W 2015 roku, w ostatniej chwili zmienił zdanie i podpisał nową umowę z Los Angeles Clippers. Ekipa z Dallas nie kryła rozgoryczenia tą decyzją, jednak właściciel klubu z Teksasu to przede wszystkim biznesmen. Osobiste urazy w tym wypadku odchodzą w niepamięć.
Odejście Jordana to świetna informacja dla Marcina Gortata, który w ostatnich dniach został koszykarzem Clippers. Polski środkowy miał być zmiennikiem DeAndre, a teraz będzie pierwszą opcją ekipy z Los Angeles.
Przypomnijmy, iż w piątek na rynek wolnych agentów trafił również LeBron James. 33-latek to najlepszy koszykarz na świecie w ostatnich latach. W trakcie swojej 15-letniej kariery na parkietach NBA, jego średnie wyniosły do tej pory 27,2 punktu, 7,4 zbiórki i 7,2 asysty.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Rosja nie ustrzegła się błędów przy organizacji. "Kibice nie mieli szans, żeby znaleźć nocleg"