Kilka dni temu LeBron James - zgodnie z oczekiwaniami - odstąpił od ostatniego roku kontraktu z Cleveland Cavaliers i 1 lipca oficjalnie stał się niezastrzeżonym wolnym agentem. Chętnych po jednego z najlepszych zawodników w NBA jest kilku, na czele z Philadelphią 76ers.
W niedzielę Adrian Wojnarowski doniósł, że szefowie 76ers spotkają się z agentem Jamesa w Los Angeles. To właśnie tam mają przekonywać, że Filadelfia jest odpowiednim miejscem dla koszykarza, by powalczyć o kolejne tytuły mistrzowskie. Ponadto 76ers mają mocne argumenty finansowe, ponieważ mogą zaoferować LeBronowi czteroletni kontrakt opiewający na około 153 miliony dolarów.
Poza tym, 76ers dysponują młodym i niezwykle utalentowanym składem, na czele ze wschodzącymi gwiazdami - Joel Embiidem oraz Benem Simmonsem. Z całą pewnością mogą zapewnić mu lepsze wsparcie, niż miał przez ostatnie dwa lata w Cleveland.
O LeBrona mocno zabiegają również Los Angeles Lakers. W połowie czerwca amerykańskie media poinformowały, że syn Jamesa będzie uczęszczał do szkoły w L.A. Ten ruch zinterpretowano na korzyść Jeziorowców w walce o 33-latka. Warto jednak pamiętać, że to Cavaliers mogą zaproponować koszykarzowi największe pieniądze (207 milionów dolarów za pięć lat gry).
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Mbappe wyrasta na gwiazdę mundialu. "Nie trzeba być wybitnym kibicem żeby wiedzieć, że ma ogromny talent"