NBA: Orlando Magic kuszą Isaiaha Thomasa

Getty Images / Kevin C. Cox / Na zdjęciu: Isaiah Thomas
Getty Images / Kevin C. Cox / Na zdjęciu: Isaiah Thomas

Isaiah Thomas jest bliski przenosin do Orlando Magic. To mógłby być dla rozgrywającego bardzo dobry kierunek, zwłaszcza że ekipa z Florydy potrzebuje lidera.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnich latach Orlando Magic stali się klubem nieco bez wyrazu, w zasadzie bez tożsamości. Od momentu odejścia w 2012 roku Dwighta Howarda, w klubie nie pojawił się żaden gracz wielkiego formatu. Na lidera co prawda był kreowany młody Victor Oladipo czy później Serge Ibaka, ale zdawało się to na nic. Ostatni raz Magicy w play-offach wystąpili 6 lat temu, kiedy w zespole był jeszcze wspomniany Howard, ale przygoda skończyła się tam wówczas już na I rundzie.

Czas ucieka, a miniony sezon ponownie okazał się wielką klapą, mimo iż statystycznie kilku zawodników pokazało się z bardzo dobrej strony. Liderami zespołu byli Aaron Gordon, Evan Fournier i Nikola Vucevic, ale nie udźwignęli na swoich barkach ciężaru powrotu do najlepszej ósemki Wschodu. Bez wątpienia na Florydzie przydałby się ktoś jeszcze. Przede wszystkim rozgrywający, bo prawda jest taka, że na pozycji numer jeden, w Orlando zawsze mieli problem.

Być może lekiem na całe zło okaże się Isaiah Thomas. Władze Magic podobno bardzo mocno pracują nad tym, aby 29-latek zawitał do ich klubu. Cóż, ostatni sezon nie był dla niego udany. Najpierw został przehandlowany do Cleveland Cavaliers, w ramach wymiany za Kyriego Irvinga, a następnie - w ostatni dzień lutowego trade deadline - oddany do Los Angeles Lakers. Obecnie jest wolnym agentem i może podpisać kontrakt z dowolną drużyną, ale chętnych na jego usługi nie było.

Wszystkiemu winna jest tak naprawdę kontuzja biodra, której Thomas doznał pod koniec sezonu 2016/17. To przez nią stracił większą część poprzednich rozgrywek, łącznie występując w zaledwie 32 spotkaniach - 15 w Cavs i 17 w LAL, gdzie na dodatek stał się rezerwowym. Trudno zatem stwierdzić, na ile to właśnie uraz sprawił, że rozgrywający nie był w swojej najlepszej dyspozycji, a na ile nie trafił po prostu na odpowiednie środowisko. Fakty są takie, że ani w Cleveland, ani w Los Angeles nie czuł się dobrze.

Dla Thomasa najlepszy w karierze był ostatni sezon spędzony w Boston Celtics. Wtedy właśnie wyrósł na prawdziwego lidera drużyny i jedną z największych gwiazd NBA. Średnio zdobywał po 29 punktów, rozdawał po 6 asyst. Pewnie trafiał także z dystansu (38 procent). Gdyby nawet nie w pełni, ale na samym początku chociaż po części, zbliżył się do tamtych statystyk, mógłby być dużym wzmocnieniem Magic. Jeśli ta transakcja faktycznie zostanie sfinalizowana, obie strony powinny na niej skorzystać. O ile oczywiście stan zdrowia pozwoli Thomasowi na powrót do formy z rozgrywek 2016/17. Bez wątpienia był wtedy rewelacyjny:

ZOBACZ WIDEO Olimpiady Specjalne - rywalizowało 160 koszykarzy

Komentarze (0)