Pisaliśmy o tym, że Qyntel Woods popisał się wsadem, który rzutem na taśmę dał zwycięstwo jego drużynie w lidze BIG3, w innym z meczów o swoim temperamencie przypomniał Metta World Peace. - Co robisz, Ron? Nie możesz się tak zachowywać! - krzyczał Charles Oakley. 38-latek kopnął piłkę, za co szybko został wyrzucony z parkietu.
Ron Artest, bo tak kiedyś nazywał się Metta World Peace, często daje emocjom wziąć górę nad rozsądkiem. Był antybohaterem zdarzeń sprzed 14 lat, kiedy w Detroit rozpętało się piekło, a zawodnicy Detroit Pistons i Indiana Pacers rzucili się sobie do gardeł, w tych zamieszkach brali udział nawet kibice. Uderzył też łokciem Jamesa Hardena, kontrowersji z jego udziałem przypominać można bez liku. Teraz obyło się bez agresji w stronę innych zawodników, ucierpiała piłka.
- Sędziowie przegapili akcję i nie używali gwizdka, później próbowali uspokoić sytuację, ale Ron po prostu podszedł do nich, wziął piłkę i ją kopnął - opowiada jego kolega z drużyny, Chauncey Billups. - Powiedziałem mu w szatni, że jeśli w ogóle chciałeś ją kopnąć, powinieneś był posłać piłkę co najmniej w górne rzędy. To był słaby kopniak - śmiał się Billups.
Can Metta kick it? Yes, he can. pic.twitter.com/JGEzGnC2Ad
— FOX Sports (@FOXSports) 13 lipca 2018
Metta Wolrd Peace po wszystkim nie miał dużych wyrzutów, kiedy szedł w stronę szatni, zatrzymał się na chwilę, by spełnić prośbę młodego kibica. Temu marzyło się wspólne zdjęcie z koszykarzem, a ten nie miał z tym żadnych problemów, chociaż przed chwilą został wyrzucony z parkietu już na początku meczu. Ostatecznie jego drużyna Killer 3s przegrała z Trilogy 52:39, u których prym wiódł Al Harrington, zdobywca 19 punktów. Choć Metta World Peace zmienił imię, siebie chyba już nie zmieni.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Chorwacki piłkarz Legii liczy na wygraną w finale. "Najpiękniejszy dzień w naszym życiu"