Nowa Legia Warszawa zdała pierwszy egzamin. "Pokazaliśmy, że możemy być nieobliczalni"

Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski (legiakosz.com) / na zdjęciu: Sebastian Kowalczyk, kapitan Legii Warszawa
Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski (legiakosz.com) / na zdjęciu: Sebastian Kowalczyk, kapitan Legii Warszawa

Po fantastycznej trzeciej kwarcie (30:5), koszykarze Legii Warszawa pokonali na wyjeździe TBV Start (81:67). Wynik w Lublinie to wielka niespodzianka.

- Wiedziałem, że trener Tane Spasev będzie miał możliwość zbudowania składu praktycznie od zera. Zostawiono jedynie dwóch zawodników z poprzedniego sezonu, więc jest to całkowicie nowa drużyna - mówił przed rozpoczęciem sezonu Sebastian Kowalczyk, kapitan Legii Warszawa.

Nowy zespół, nowe nadzieje i zupełnie inna gra. Ekipa z Łazienkowskiej z pewnością nie była faworytem niedzielnego meczu ze Startem Lublin, który w sparingach grał jak z nut. Drużyna Davida Dedka miała serię dziewięciu meczów z rzędu bez porażki. Zatrzymała ją dopiero Legia, która pokazała, że będzie zupełnie innym zespołem niż wcześniej. - Na pewno to był bardzo ciężki mecz, po pierwsze początek sezonu, po drugie graliśmy na wyjeździe z dobrym rywalem. Pokazaliśmy w drugiej połowie serce i walkę - zaznacza kapitan drużyny z Warszawy.

Trzecia kwarta wprawiła w osłupienie fanów z Lublina. Legioniści zdecydowanie poprawili defensywę, dzięki której wyprowadzili szybkie kontry. Sygnał do ataku dał Omar Prewitt, a swoje trzy grosze dołożyli także Morayo Soluade oraz Jakub Karolak. Wspomniana trójka zdobyła łącznie 48 punktów.

- Pokazaliśmy, że możemy być nieobliczalni. Cieszymy się bardzo, bo to sukces na który pracowaliśmy wszyscy - sztab, zawodnicy i wszyscy związani z Legią. Nie można jednak popaść w hurraoptymizm, trzeba spokojnie i ciężko trenować, a wyniki same przyjdą - dodaje Kowalczyk.

Dużo do poprawy ma z kolei drużyna z Lublina, która w poprzednim sezonie przegrała jedynie cztery mecze przed własną publicznością. Teraz twierdza padła już w pierwszej kolejce. - W pierwszej połowie jeszcze dobrze walczyliśmy, zatrzymując drużynę Legii na niewiele ponad 30 punktów. W ataku trafialiśmy z otwartych pozycji. Natomiast w drugiej połowie, daliśmy Legii się rozstrzelać. Pozwoliliśmy im zdobyć aż 30 punktów, kiedy sami zdobyliśmy tylko 5. Nie mogliśmy nic trafić z gry - tłumaczy opiekun Startu.

- To był najgorszy mecz w naszym wykonaniu, od kiedy jestem trenerem w Lublinie. Taka gra jest nie do zaakceptowania - dodaje rozgoryczony Dedek.

W następnej kolejce legioniści zagrają u siebie z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski. Początek meczu na Bemowie w sobotę o godz 19:00.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Błaszczykowski wrócił do gry. Wolfsburg znów bez wygranej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)