1 
To nie tak miało wyglądać. Początek sezonu w wykonaniu Los Angeles Lakers nie jest najlepszy, a bilans 3-5 zdecydowanie nie zadowala szefostwa, w tym legendarnego Magica Johnsona. Obecny prezydent klubu wezwał więc do siebie trenera Luke'a Waltona i zakomunikował mu, że ten znajduje się na "gorącym krześle".
Pierwotnie wydawało się, że będzie nieco inaczej. Przyjście LeBrona Jamesa miało poprawić wyniki drużyny, ale można było przypuszczać, że zastosowana zostanie metoda małych kroków. Już jednak widać, że osobom decyzyjnym brakuje cierpliwości i po prostu oczekują zwycięstw tu i teraz.
Jeśli zatem pod uwagę wziąć najbliższy terminarz LAL, ten nie jest do końca sprzyjający. W kolejnych 10 spotkaniach Jeziorowcy zmierzą się m.in. z silnymi Blazers i Raptors, ale też nadzwyczaj dobrze grającymi Kings. Ich rywalami będą też ekipy słabsze - Cavaliers, Hawks i Magic. Wydaje się, że ewentualne porażki właśnie z tymi zespołami, mogą być elementem decydującym co do dalszej przyszłości Waltona na stanowisku trenera.
38-letni szkoleniowiec nie przejmuje się jednak tym. Sam stwierdził, że uważa swoje relacje z kierownictwem jako bardzo dobrze oraz, że nigdzie się nie wybiera. Zaznaczył również, iż wraz ze swoimi podopiecznymi bardzo mocno pracuje nad tym, aby Lakersi w końcu zaczęli seryjnie wygrywać.
- Wiemy, jaki jest nasz cel i wiemy też, jak go osiągnąć. To wymaga czasu i naprawdę ciężkiej pracy. W tej chwili jesteśmy właśnie na takim etapie. Mieliśmy kilka niepowodzeń, ale graliśmy nieźle i była szansa, aby część z tych meczów przechylić na naszą korzyść. I w przyszłości tak będzie - podkreślił Walton. Czy jednak cierpliwość władz klubu będzie tak długa?
ZOBACZ WIDEO Eintracht pokonał VfB Stuttgart i zaatakował podium Bundesligi [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czy Los Angeles Lakers wygrają swój najbliższy mecz - z Portland Trail Blazers? 
