Nie ma Kikowskiego, nie ma problemu. King Szczecin zdobył Dąbrowę Górniczą

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Paweł Kikowski
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Paweł Kikowski

W ostatnim niedzielnym meczu 6. kolejki Energa Basket Ligi, MKS Dąbrowa Górnicza uległa Kingowi Szczecin 82:91. Szczecinianie zapewnili sobie zwycięstwo bardzo dobrą drugą połową.

Przed spotkaniem bardzo ciężko było wskazać faworyta tego pojedynku. Obydwa zespoły sąsiadowały ze sobą w tabeli i miały na swoim koncie po trzy zwycięstwa. King nie mógł jednak także liczyć w tym spotkaniu na Pawła Kikowskiego.

Dąbrowianie bardzo mocno otworzyli ten mecz i po kilku minutach prowadzili 16:4.  Świetnie prezentował się Mathieu Wojciechowski, który dzielnie wspierał amerykański tercet w drużynie gospodarzy. Reprezentant Polski już w pierwszej połowie zdobył 11 punktów, będąc przy tym bardzo skuteczny.

Wraz z upływem kolejnych minut do głosu coraz bardziej zaczęli dochodzić goście ze Szczecina, którzy głównie za sprawą Jakuba Schenka oraz Taurasa Jogeli jeszcze przed przerwą zdołali zniwelować niemal całą przewagę MKS-u, przez moment nawet prowadząc.

Po przerwie obydwa zespoły toczyły zażartą walkę punkt za punkt. Jednak niemal przez cały czas to zawodnicy Kinga byli na minimalnym prowadzeniu. Szczecinianie zaczęli trafiać z dystansu, z czym mieli problem w pierwszych dwudziestu minutach.

Przed ostatnią kwartą gracze ze Szczecina prowadzili 69:64. MKS wyglądał na drużynę, której zdobywanie punktów przychodziło ze znacznie większym trudem, aniżeli rywalom. Znakomicie spisującego się Mathieu Wojciechowskiego starał się wspomagać Trey Davis. Amerykanin zaczął brać ciężar zdobywania punktów na siebie, jednak to wciąż było za mało, aby odrobić straty do Kinga. W końcówce dzięki rzutom trzypunktowym szczecinianie odskoczyli na dziesięć oczek. Gospodarze próbowali jeszcze ostatniego zrywu, ale na odmienienie losów tego pojedynku zabrakło im już czasu.

Najwięcej punktów dla MKS-u zdobyli Wojciechowski oraz Davis - 21. Dla Kinga 19 oczek zanotował Łukasz Diduszko.

MKS Dąbrowa Górnicza - King Szczecin 82:91 (25:13, 23:33, 16:23, 18:22)

MKS: Mathieu Wojciechowski 21, Trey Davis 21, Cleveland Melvin 11, Ben Richardson 11, Mateusz Zębski 7, Bartłomiej Wołoszyn 4, Jakub Kobel 4, Michał Gabiński 3, Radosław Chorab 0.

King: Łukasz Diduszko 19, Kaspars Vecvagars 17, Jakub Schenk 14, Darrell Harris 11, Tauras Jogela 10, Martynas Paliukenas 9, Mateusz Bartosz 7, Martynas Sajus 4, Dominik Wilczek 0.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek napisał książkę "Petarda". "Śmiałem się i mówiłem: Boże, co sobie ludzie pomyślą?"

Komentarze (6)
avatar
kibic mksdg
12.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To co robił Szymon Łukasik w pierwszej połowie to jakiś żart...., gościu niweczył pracę całej drużyny... gdyby nie to Dąbrowa by bardziej odjechała w pierwszej części i mecz by był wygrany, nal Czytaj całość
avatar
Iskra Jeden
11.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
hmmm...
Tytuł bardzo niemiły "Nie ma Kikowskiego, nie ma problemu"... szukałem w tekście czegoś na potwierdzenie tej tezy, ale nic... To wolno komuś tak w pysk dać... w sumie bez dania racji i
Czytaj całość
avatar
Levybart
11.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślałem, że MKS po serii zwycięstw nad Stalą i Arką pójdzie za ciosem. W Szczecinie jednak wygrał bardziej wyrównany skład. Ciekawa ta liga 
Maciej Karólczak
11.11.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Brak trojek centra z prawdziwego zdarzenia no i wyszlo.. MKS