Wielka forma Michała Chylińskiego. Zawodnik zdradza receptę na sukces

Newspix / Tomasz Browarczyk / Na zdjęciu: Michał Chyliński (z piłką)
Newspix / Tomasz Browarczyk / Na zdjęciu: Michał Chyliński (z piłką)

W świetnej formie od początku sezonu jest Michał Chyliński. Polski strzelec notuje średnio 15 "oczek" na mecz i jest bardzo pewnym punktem w układance BM Slam Stali. Zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty zdradza swoją receptę na sukces.

[b]

O Anwilu już nie pamięta, odbudowa w BM Slam Stali
[/b]
Michał Chyliński po półtorarocznym pobycie we Włocławku chciał się odbudować w Ostrowie. Z gry w minionym sezonie może być zadowolony, bo przede wszystkim wystąpił w 42 meczach, a ponadto notował niezłe 7,3 punktu i 1,6 zbiórki. Lepsze występy przeplatał z gorszymi, ale były kadrowicz udowodnił, że cały czas może być mocnym punktem drużyny.

- W zeszłym sezonie bywało różnie, ale trzeba pamiętać o tym, ilu ludzi grało na mojej pozycji. Był Carter, Holt, wcześniej Richardson i Notice. Był spory ruch i trenerowi Rajkoviciowi nie było łatwo rozdysponować te minuty dla wszystkich - wraca pamięcią do minionego sezonu 32-letni strzelec.

Klub i Chyliński byli zainteresowani kontynuowaniem współpracy, dlatego strony szybko doszły do porozumienia. To pozwoliło koszykarzowi na spokojne przygotowania do sezonu 2017/2018. Polak wybrał się na camp "Get Better", gdzie przez kilka tygodni bardzo solidnie pracował pod okiem m.in. Artura Packa.

- Po zakończeniu minionego sezonu usiadłem i przeanalizowałem ostatnie lata mojej gry. Co prawda byłem w bardzo mocnych zespołach, ale gdzieś z tyłu głowy była taka myśl, że stać mnie na więcej i coś w tym kierunku trzeba zrobić. Od wielu lat w wakacje trenowałem indywidualnie z różnymi trenerami. Teraz odezwałem się do trenera Packa, który zadeklarował chęć pomocy. Stwierdziłem, że zaufam mu w 100 procentach. Warto było - potwierdza.

Chyliński i jego nowe ciało

Koszykarz nie ukrywa, że wpływ na jego formę mają przepracowane wakacje z trenerem Packiem. Dużo mu zawdzięcza. Chyliński opowiada, że sporo czasu poświęcił na trening siłowy, po którym zmianie uległa jego tkanka tłuszczowa.

- Trener Pacek pokazał mi wiele nowych rzeczy. U niego dużą wagę przykłada się do treningu siłowego. Poprzez ćwiczenia pomógł mi poradzić sobie z różnymi bólami, jakie miałem. Przez co mogę wykonywać ćwiczenia, których wcześniej nie mogłem robić. Taki tryb pracy mi odpowiada, co widać po wynikach. Straciłem sporo tkanki tłuszczowej. Z poziomu 15 procent zszedłem na 6,5. Jest duża różnica. Znacznie lepiej wyglądam w kwestiach motorycznych i fizycznych. Jestem mu wdzięczny za pomoc. Artur Pacek jest prawdziwym profesjonalistą - mówi 32-letni strzelec, który zmienił także swoje nawyki żywieniowe. Cukier poszedł w odstawkę.

- Do tej pory odżywiałem się przyzwoicie, ale zawsze sobie pozwalałem od czasu do czasu na coś słodkiego. Teraz tego nie ma. Kompletnie odstawiłem cukier. Staram się jeść bardzo regularnie - pięć posiłków dziennie co trzy godziny - zdradza.

Zobacz także: Stal gra świetnie, jest w stanie zagrozić drużynom z TOP4

Świetne liczby, czołowy strzelec ligi

Chyliński jest w świetnej formie od pierwszego meczu. We wszystkich sześciu spotkaniach przekroczył granicę 10 punktów. Przeciętnie na mecz zdobywa prawie 15 "oczek". 32-letni zawodnik notuje także średnio cztery zbiórki i dwie asysty, spędzając na parkiecie 25 minut. Potwierdzeniem jego świetnej dyspozycji było ostatnie starcie z Polpharmą, w którym zdobył 21 punktów (8/10 z gry), dodając do tego sześć zbiórek i asystę, co przełożyło się na eval na poziomie 26. Został wybrany MVP 7. tygodnia Energa Basket Ligi.

Koszykarz jest chwalony za swoje występy. On sam przyznaje, że duża w tym zasługa trenera Wojciecha Kamińskiego i jednocześnie deklaruje, że do wszystkich pozytywnych opinii podchodzi bardzo spokojnie.

- Trener Kamiński dał mi duży kredyt zaufania, wierzy w moją osobę. To też bardzo mi pomaga. Pozytywne zdania na mój temat? Nie chcę popadać w zbytni hurraoptymizm, bo tak naprawdę to rozegrałem dopiero kilka dobrych meczów. Do wszystkich opinii podchodzę z chłodną głową. Tak samo do krytyki, jak i do pochwał - tłumaczy.

- Czy miałeś komuś coś do udowodnienia? Nie. Bardziej samemu sobie. W zeszłym sezonie moja drużyna zdobyła wicemistrzostwo Polski i to jest w tym wszystkim najważniejsze. Sukces drużyny. Od zawsze staram się podchodzić do sportu profesjonalnie. Zdawałem sobie sprawę, że umiem grać w koszykówkę. Cieszę się, że moje przygotowanie pozwala mi na to, żeby pokazać maksimum moich możliwości i zrobię wszystko, żeby było tylko lepiej - komentuje.

Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO: Izu Ugonoh: To była najbardziej kuriozalna sytuacja w karierze. Bardzo się wkurzyłem

Źródło artykułu: