Los Angeles Lakers są bardzo zdeterminowani, aby dodać do swojego składu Trevora Arizę. Jest to niezwykle doświadczony zawodnik, który ma na koncie tytuł mistrzowski, zdobyty w barwach... właśnie Jeziorowców. W sezonie 2008/09 LAL okazali się lepsi od Orlando Magic, a niski skrzydłowy miał w tym sukcesie spory udział.
Od tamtego momentu, obecnie 33-letni koszykarz, jest bardzo ceniony w lidze NBA, przede wszystkim jako dobry defensor. W ostatnich latach był on podstawową trójką, mających mistrzowskie aspiracje, Houston Rockets.
I właśnie ten klub nie występuje tu przypadkowo, bo to do Teksasu miałby się przenieść Kentavious Caldwell-Pope, który odchodząc z LA, zrobiłby tym samym miejsce w składzie dla byłego zawodnika Rakiet. Lakers nie zamierzają bowiem pozbywać się żadnego z młodych graczy, w związku z czym przyszłość ich obrońcy wydaje się być przesądzona.
Problemem mogłoby się za to okazać prawo weta KCP, który posiada w kontrakcie zapis, umożliwiający mu zablokowanie transferu ze swoim udziałem. Wydaje się jednak, że on sam może chcieć zmiany, gdyż trwający sezon nie jest dla niego najlepszy. Istnieje za to jeszcze jedna kwestia, a mianowicie, kto zasiliłby Phoenix Suns po odejściu stamtąd Arizy?
Klub z Arizony potrzebuje przede wszystkim rozgrywającego, w związku z czym być może to rezerwowa jedynka Rakiet, Michael Carter-Williams, okazałaby się lekiem na całe zło Słońc na pozycji nr 1? Ale możliwy jest też jeszcze inny scenariusz, w ramach którego trzecim zespołem transakcji z LAL i Suns byłaby Indiana Pacers. Wówczas Caldwell-Pope trafiłby właśnie tam, a do Phoenix przeniósłby się Darren Collison.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 98. Kubica popełnił duży błąd? Włodzimierz Zientarski: Wszyscy na tym ucierpieli