Po kilku słabych występach w listopadzie w GTK Gliwice doszło do zmian kadrowych. Po "wstrząsie" gliwiczanie najpierw pokonali 95:81 King Szczecin, a w miniony poniedziałek 99:96 Trefl Sopot.
Wygrana w Trójmieście rodziła się w bólach, ale po 40 minutach w gliwickim obozie zapanował szał radości. - Wszyscy dobrze się spisali. Były pewne problemy pod koszem i na pewno musimy to poprawić. W Sopocie trafialiśmy z dystansu, ale może być tak, że trafiać na takiej skuteczności i będziemy potrzebować punktów od wysokich - komentuje mecz Kacper Radwański.
W Ergo Arenie podopieczni Pawła Turkiewicza trafili 13 "trójek", w tym jedną wprost niewiarygodną, którą w ostatniej minucie popisał się Riley LaChance, który generalnie był bohaterem czwartej kwarty.
NIESAMOWITA trójka! Riley Lachance! #EnergaBasketLiga #PLKPL: https://t.co/4xrbFgLN8Z przez @YouTube
— Energa Basket Liga (@PLKpl) 10 grudnia 2018
GTK rzutami z dystansu "zarzucali" sopocian, którzy dominowali pod koszem. Milan Milovanović i Paweł Leończyk zdobyli łącznie aż 44 punkty. - Nie pomagaliśmy tak, jak powinniśmy i wysocy Trefla mogli spokojnie kończyć akcje pick and roll. Materiałów do analizy mamy z tego meczu bardzo dużo - dodaje Radwański.
Kapitan gliwiczan nie ma wątpliwości, że w kolejnym meczu tak być nie może. - Polski Cukier Toruń to zespół klasowy, z topu Energa Basket Ligi. Więc jeżeli zagramy tak, jak w Sopocie, to będzie niezwykle ciężko powalczyć o wygraną - mówi wprost.
Radwański bardzo pozytywnie wypowiada się o nowych graczach w GTK. Siłę podkoszową wzmocnił Maverick Morgan (w Sopocie zdecydowanie lepszy od Damonte Dodda), z kolei na obwodzie solidne wsparcie punktowe dają Desmond Washington i Jakub Dłoniak.
- Na pewno te zmiany dały nam dużo w ataku. Kuba jest znany z tego, że jest świetnie uzdolniony rzutowo. Demosnd, jak każdy widzi, również ma niesamowitą łatwość zdobywania punktów i to na różne sposoby. To wszystko otwiera możliwości dla innych graczy, bo defensywa mocno skupia się na nich - komentuje.
Obwód GTK prezentuje się wybornie. Washington, LaChance, Dłoniak czy Myles Mack to naprawdę solidni strzelcy. - To mocno rozciąga grę i jest więcej miejsca pod koszem - dodaje Radwański, który sam ma więcej możliwości na penetracje pod kosz.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wielki wyczyn jednonogiego kolarza. Ukończył wyścig na 200 km