Pan strzelec wyborowy James Florence. Arka rozstrzelała Kinga w Szczecinie

Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: James Florence
Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: James Florence

James Florence show. Amerykański rzucający Arki Gdynia trafił dziesięciokrotnie za trzy punkty i poprowadził swój zespół do wygranej 105:94 nad Kingiem Szczecin.

Takie występy w Energa Basket Lidze nie zdarzają się zbyt często. James Florence był klasą samą w sobie - wykorzystał 10 z 15 rzutów zza łuku, zdobył łącznie aż 35 punktów i zapewnił Arce ważny triumf na trudnym terenie.

Łącznie podopieczni Przemysława Frasunkiewicza trafili aż 21 rzutów z dystansu przy 53-procentowej skuteczności. Obok Florence'a na dystansie szalał też Deividas Dulkys, który wykorzystał 5 z 9 rzutów zza łuku.

King może pluć sobie w brodę, bo zagrał naprawdę dobry mecz na tle tak silnego rywala. Przy takiej skuteczności rywala na dystansie ciężko było jednak przechylić szczecinianom szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

W niesamowitej trzeciej kwarcie gospodarze prowadzili już nawet 67:60, ale ta część meczu należała do Florence'a. Amerykanin trafił w niej aż pięć "trójek". Rzucał bez względu na to czy obrońca był blisko, a on sam od kosza bardzo daleko - rzucał i po prostu trafił.

To dzięki niemu ekipa z Trójmiasta odrobiła straty i na decydującą część wychodziła z minimalną przewagą - prowadząc 74:73. Co więcej czwartą kwartę goście rozpoczęli od serii 8:0 potem swobodnie kontrolując wynik spotkania. Po kolejnych rzutach zza łuku Florence'a i Dulkysa Arka miała nawet 14 punktów przewagi, której już nie mogła roztrwonić. Team z Gdyni wygrał swój szósty mecz z rzędu i z bilansem 10 zwycięstw i 2 porażek jest w "czubie" ligowej tabeli.

Po stronie Kinga 23 "oczka" uzbierał Paweł Kikowski. Bardzo udane spotkanie rozegrał też Jakub Schenk (17 punktów i 9 asyst), a double-double skompletował Martynas Sajus. Podkoszowy odpalił jednak dopiero po przerwie, w której zdobył 16 ze swoich 18 punktów.

Próbkę swoich niemałych możliwości dał też niedawno sprowadzony Tywain Kee - w 15 minut zaliczył 8 "oczek", 5 asyst, 3 zbiórki i 2 przechwyty. W Szczecinie bez dwóch zdań będą mieli z niego dużo pozytywów bo to zdecydowanie zawodnik, który może i chce być liderem.

King Szczecin - Arka Gdynia 94:105 (21:26, 23:17, 29:31, 21:31)

King: Paweł Kikowski 23, Martynas Sajus 18 (11 zb), Jakub Schenk 17, Mateusz Bartosz 10, Tywain McKee 8, Tauras Jogela 7, Łukasz Diduszko 7, Martynas Paliukenas 2, Dominik Wilczek 2.

Arka: James Florence 35, Deividas Dulkys 15, Marcel Ponitka 11, Filip Dylewicz 10, Adam Łapeta 10, Josh Bostic 7, Jakub Garbacz 6, Krzysztof Szubarga 6, Robert Upshaw 3, Dariusz Wyka 2.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 25 5 2575 2393 55
2 Arriva Polski Cukier Toruń 30 24 6 2678 2413 54
3 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 24 6 2707 2410 54
4 Anwil Włocławek 30 22 8 2728 2460 52
5 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2577 2344 50
6 MKS Dąbrowa Górnicza 30 17 13 2501 2514 47
7 King Szczecin 30 15 15 2565 2527 45
8 Legia Warszawa 30 15 15 2369 2396 45
9 SKS Starogard Gdański 30 13 17 2711 2744 43
10 Polski Cukier Start Lublin 30 13 17 2514 2525 43
11 HydroTruck Radom 30 11 19 2348 2543 41
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2468 2669 41
13 PGE Spójnia Stargard 30 9 21 2357 2551 39
14 AZS Koszalin 30 8 22 2421 2655 38
15 Trefl Sopot 30 7 23 2493 2598 37
16 Miasto Szkła Krosno 30 6 24 2438 2708 36

ZOBACZ WIDEO Kto sportowcem roku w Polsce? "Stoch zrobił tyle, że więcej się nie da. A może nie wygrać"

Źródło artykułu: