Udana runda Legii Warszawa. Omar Prewitt gwiazdą EBL

Newspix / Rafał Oleksiewicz / PressFocus / Na zdjęciu: Omar Prewitt (z piłką)
Newspix / Rafał Oleksiewicz / PressFocus / Na zdjęciu: Omar Prewitt (z piłką)

36 punktów zdobył Omar Prewitt w wygranym meczu Legii Warszawa z Polpharmą Starogard Gdański (91:76). Skrzydłowy jest czwartym najlepiej punktującym koszykarzem w Energa Basket Lidze.

Legia Warszawa zakończyła pierwszą rundę z dodatnim bilansem (8 zwycięstw i 7 porażek) co daje jej 8. miejsce w rozgrywkach. Ważną rolę w zespole odgrywają Polacy, jednak niekwestionowaną gwiazdą drużyny jest Omar Prewitt. Skrzydłowy potwierdził to w ostatnim meczu z Polpharmą (91:76), w którym zdobył 36 punktów oraz zebrał 9 piłek.

- To bardzo ważne zwycięstwo dla nas, wróciliśmy na właściwe tory, a każdy zawodnik wnosił do gry sporo i dawał z siebie wszystko. Patryk Nowerski zaraz po tym jak wszedł na parkiet, zaliczył dwa potężne bloki, które pozwoliły uzyskać nam przewagę - powiedział po meczu Prewitt.

Legia w pierwszej połowie miała olbrzymie problemy z Polpharmą. Podopieczni Artura Gronka nie bez przyczyny są jedną z rewelacji rozgrywek Energa Basket Ligi. Grają szybki basket a w świetnej formie jest Justin Bibbins. Po pierwszej kwarcie Kociewskie Diabły prowadziły 28:20.

- W pierwszej połowie mieliśmy problemy, bo byli naprawdę dobrzy, a my popełniliśmy sporo fauli, starając się zatrzymać ich. W drugiej połowie zdołaliśmy zatrzymać zespół gości. Gratulacje dla naszych zawodników za to jak odpowiedzieli na nasz słaby występ w Gliwicach - podkreśla Tane Spasev.

Legioniści wrócili na swoją halę na Bemowie, na której codziennie trenują i czują się w niej znakomicie. Gra na Arenie Ursynów jest dla koszykarzy z Warszawy drogą przez mękę. - Trenujemy na co dzień na Bemowie i to jest nasza hala. Na Ursynowie z reguły trenujemy tylko dzień przed meczem. A przed spotkaniem ze Stelmetem, do tego miał miejsce alarm przeciwpożarowy, przez co straciliśmy większość naszego treningu. Nasi zawodnicy mieszkają na Bemowie i Woli i mają tutaj blisko, a na Ursynów jadą ponad 40 minut - nawet pod tym względem trudno byśmy znaleźli jakąś naszą przewagę - analizuje Spasev.

ZOBACZ WIDEO Sławomir Peszko nie rusza się z Gdańska. "Ma umowę na sześć i pół roku"

Komentarze (0)