"Nareszcie!" - mogli krzyknąć koszykarze Stelmetu Enei BC Zielona Góra po zwycięstwie z Parmą Basket Perm. Po dwóch fatalnych spotkaniach w lidze VTB (porażki w fatalnym stylu w Krasnodarze i Rydze), a w sumie siedmiu przegranych meczach w międzynarodowych rozgrywkach z rzędu, w końcu pokonali rywali.
- Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz, szczególnie dlatego, że nasze dwa ostatnie spotkania w lidze VTB wyglądały bardzo słabo. Wiedzieliśmy, że możemy grać dużo lepiej i chcieliśmy to potwierdzić na własnym parkiecie. To się udało - podkreśla Przemysław Zamojski.
To był zupełnie inny Stelmet Enea BC niż w dwóch ostatnich meczach. Zielonogórzanom nareszcie nie zabrakło koncentracji po przerwie, co w minionych spotkaniach było ich wielkim problemem. - Myślę, że była dobra energia, na parkiecie wszyscy mocno walczyli w defensywie. To otwierało nam szanse na zdobycie wiele łatwych punktów z kontrataku. Poczuliśmy dobry rytm i to kontynuowaliśmy - mówi reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Wyjątkowa edycja wyścigu za nami. "Wydmy dały się kierowcom we znaki"
Swoje zrobiło też to, że zespół Igora Jovovicia podszedł do potyczki z Parmą wypoczęty i zrelaksowany. Brak długiej podróży wyszedł biało-zielonym na dobre. - Mecze w naszej hali są dla nas na pewno bardziej komfortowe, ale nie możemy patrzeć przez ten pryzmat. Jesteśmy profesjonalistami, wiemy na co się pisaliśmy. Długie podróże są po prostu włączone w nasz grafik. Na lepszym poziomie musi być przede wszystkim energia. Czasami też szwankuje koncentracja - komentuje Zamojski.
Kolejnym rywalem Stelmetu Enei BC w lidze VTB będzie Jenisej Krasnojarsk. Do spotkania dojdzie w kolejną sobotę w hali CRS.