NBA: Lou Williams z triple-double dał wygraną Clippers. Cztery punkty Gortata

Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: koszykarze Los Angeles Clippers
Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: koszykarze Los Angeles Clippers

Los Angeles Clippers z Marcinem Gortatem w wyjściowym składzie pokonali na wyjeździe Chicago Bulls 106:101 w sobotnim meczu ligi NBA.

Po sześciu porażkach w siedmiu meczach Los Angeles Clippers w końcu zanotowali małą serię, wygrywając drugi kolejny mecz. Lou Williams był bohaterem kalifornijskiej drużyny - w swoim 14. sezonie na parkietach NBA zanotował pierwsze triple-double w postaci 31 punktów, 10 zbiórek i 10 asyst. - To coś specjalnego dla mnie, na pewno uczczę to - przyznał doświadczony snajper.

Clippers jeszcze w końcówce przegrywali 96:97, ale Patrick Beverley najpierw zablokował dużo wyższego od siebie Markkanena, a potem zdobył ważne punkty. W między czasie Williamsa trafił trójkę z faulem. Tobias Harris dołożył 29 "oczek" dla Clippers, którzy zajmują obecnie 8. miejsce w Konferencji Zachodniej.

18 minut na parkiecie spędził Marcin Gortat, który miał 1/3 z gry i 2/2 z linii rzutów wolnych. Łodzianin do czterech punktów dołożył osiem zbiórek i blok.

ZOBACZ WIDEO We Włoszech zapanowała Piątkomania! Przegląd prasy prosto z Mediolanu!

Rzadko się zdarza, aby Houston Rockets grali kolektywną koszykówkę, ale właśnie taka dała im cenne zwycięstwo nad Toronto Raptors 121:119. James Harden zdobył 35 punktów, notując 22 kolejny mecz z co najmniej 30 "oczkami" na koncie, ale ojców wygranej było tym razem więcej. Niedawno sprowadzony do zespołu Kenneth Faried dołożył 21 punktów i 14 zbiórek, a trzech innych zawodników zapisało na swoim koncie przynajmniej 13 punktów.

Rakiety kontrolowały wydarzenia na parkiecie od samego początku, wygrywając premierową odsłonę 33:20. W samej końcówce goście trafili trzy trójki z rzędu, niwelując straty do dwóch punktów. Kawhi Leonard wywalczył 32 punkty, ale mimo tego kanadyjska drużyna poniosła drugą z rzędu porażkę.

Po raz szósty z rzędu triumfowali koszykarze Milwaukee Bucks, którzy z bilansem 35-12 i imponującym 22-4 we własnej hali, są najlepszą drużyną w NBA. Wygrana nad Charlotte Hornets nie należała jednak do najłatwiejszych. Jeszcze na początku ostatniej kwarty to goście prowadzili 92:80, ale Kozły po serii 11:0 objęły prowadzenie. Giannis Antetokounmpo z 34 punktami i 14 zbiórkami był najlepszym zawodnikiem spotkania.

Nie przestają zadziwiać Brooklyn Nets, którzy w derbach Nowego Jorku pokonali Knicks 109:99, notując szóstą kolejną wygraną. Brak świetnego ostatnio Spencera Dinwiddie i słabszy mecz D'Angelo Russella nie przeszkodził w zwycięstwie nad lokalnym rywalem. Największy wkład w wygraną mieli rezerwowi: Theo Pinson, Ed Davis i Shabazz Napier. Ten pierwszy, testowany przez Nets, wywalczył 19 punktów, co jest jego rekordem kariery. Forma Knicks to jedna wielka katastrofa - 21 porażek w ostatnich 23 spotkaniach.

Luka Doncić zdobył 32 punkty, miał osiem zbiórek i osiem asyst, a jego Dallas Mavericks pokonali Detroit Pistons 106:101. W historii NBA tylko dwóch innych nastolatków mogło pochwalić się takim wyczynem. Są nimi LeBron James i Kevin Durant. Słoweński gwiazdor Mavs napisze w NBA pewnie jeszcze niejedną taką historię!

Wyniki:

Orlando Magic - Washington Wizards 91:95 (21:24, 17:26, 31:25, 22:20)
(Vucevic 28, Gordon 22, Ross 16 - Beal 27, Green 24, Bryant 11)

Brooklyn Nets - New York Knicks 109:99 (30:37, 30:23, 27:22, 22:17)
(Pinson 19, Napier 18, Davis 17 - Burke 25, Vonleh 22, Trier 13)

Cleveland Cavaliers - Miami Heat 94:100 (23:27, 30:21, 17:32, 24:20)
(Osman 29, Sexton 13, Burks 13 - Winslow 27, Whiteside 14, Jones 14)

Chicago Bulls - Los Angeles Clippers 101:106 (20:27, 36:25, 26:28, 19:26)
(LaVine 29, Portis 18, Parker 15 - Williams 31, Harris 29, Bradley 11)

Houston Rockets - Toronto Raptors 121:119 (33:20, 37:41, 26:28, 25:30)
(Harden 35, Gordon 24, Faried 21 - Leonard 32, Green 22, Siakam 22)

Memphis Grizzlies - Sacramento Kings 96:99 (23:24, 19:24, 29:29, 25:22)
(Casspi 18, Conley 16, Green 14 - Hield 26, Fox 22, Bjelica 17)

Dallas Mavericks - Detroit Pistons 106:101 (23:28, 39:26, 26:31, 18:16)
(Doncic 32, Smith 19, Jordan 13 - Griffin 35, Drummond 23, Jackson 12)

Milwaukee Bucks - Charlotte Hornets 108:99 (22:27, 30:27, 24:33, 32:12)
(Antetokounmpo 34, Brogdon 19, Bledsoe 18 - Batum 19, Lamb 16, Kidd-Gilchrist 16)

Denver Nuggets - Phoenix Suns 132:95 (37:32, 33:23, 28:26, 34:14)
(Millsap 20, Beasley 19, Morris 17 - Booker 35, Jackson 17, Bender 14)

Utah Jazz - Minnesota Timberwolves 106:102 (31:24, 21:21, 38:24, 16:33)
(Mitchell 24, Gobert 18, Korver 16 - Towns 33, Wiggins 21, Bayless 11)

Komentarze (1)
avatar
Katon el Gordo
26.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"...Forma Knicks to jedna wielka katastrofa...." - tak, ale nie od teraz a od wielu sezonów. Zły okres dla NYK zaczął się już wiele lat temu. Najpierw nietrafiony kontrakt Amar’e Stoudemire, a Czytaj całość