NBA: wielki powrót LeBrona Jamesa! Derby dla Los Angeles Lakers

Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: LeBron James
Getty Images / Harry How / Na zdjęciu: LeBron James

Los Angeles Lakers po dogrywce pokonali w derbach Miasta Aniołów Los Angeles Clippers 123:120. Marcin Gortat wywalczył dwa punkty i miał cztery zbiórki.

Po 17 meczach przerwy do gry wrócił LeBron James, który na parkiecie pojawił się po raz pierwszy od świąt Bożego Narodzenia. Gwiazdor w ciągu 40 minut zdobył 24 punkty, miał 14 zbiórek i dziewięć asyst, prowadząc Los Angeles Lakers do prestiżowej wygranej nad lokalnym rywalem. Po dogrywce Jeziorowcy pokonali Los Angeles Clippers 123:120.

Lakers mogli pokonać Clippers już w regulaminowym czasie gry, ale w czwartej kwarcie roztrwonili 14-punktową przewagę. Obok Jamesa, świetnie spisał się Lance Stephenson, który trafił pięć trójek. Wśród pokonanych wyróżnił się super rezerwowy Lou Williams, autor 24 "oczek".

Nie był to udany występ w wykonaniu Marcina Gortata. Nasz jedynak w najlepszej lidze świata spędził w grze 16 minut. W tym czasie trafił jedną z trzech prób z gry, zdobywając dwa punkty. Do swojego dorobku dołożył cztery zbiórki, dwie asysty i dwa bloki. Trener Rivers dał w końcu pograć zmiennikowi Gortata, Bobanowi Marjanoviciowi, który wywalczył 11 punktów i miał pięć zbiórek w 13 minut.

Po 11 kolejnych wygranych Golden State Warriors znaleźli pogromców. Okazali się nimi koszykarze Philadelphii 76ers, którzy triumfowali 113:104. Mistrzom NBA, grającym bez Klay'a Thompsona, nie pomogło nawet 10 trójek i 41 punktów Stephena Curry'ego. Słabą skuteczność tego dnia miał także inny z liderów Kevin Durant - zaledwie 11/24 z gry, w tym 1/8 w rzutach za trzy punkty.

ZOBACZ WIDEO Bańka kandydatem na szefa WADA. "To wielki zaszczyt i przyjemność"

26 punktów i 20 zbiórek miał Joel Embiid, z kolei Ben Simmons dołożył 26 "oczek", osiem zbiórek i sześć asyst. W samej końcówce kluczową trójkę trafił Redick - po niej Wojownicy nie byli już w stanie wrócić do meczu. Co ciekawe, była to pierwsza wygrana Szóstek nad GSW od sześciu lat.

Milwaukee Bucks po raz trzeci w tym sezonie pokonali Toronto Raptors, tym razem 105:92. Kozły zakończyły serię dziesięciu kolejnych zwycięstw kanadyjskiej drużyny we własnej hali. - Cieszymy się z tej wygranej, ale nadal musimy ciężko pracować. Wiemy, że pewnie tutaj jeszcze wrócimy - powiedział lider Bucks Giannis Antetokounmpo, autor 19 punktów.

Bucks po świetnej drugiej kwarcie prowadzili różnicą nawet 24 punktów. Gospodarze zniwelowali straty do sześciu "oczek", ale na więcej nie było ich tego dnia stać. Wygrana Kozłów oznacza, że trener Mike Budenholzer poprowadzi zespół Wschodu podczas zbliżającego się Meczu Gwiazd w Charlotte.

Wyniki:

Detroit Pistons - Dallas Mavericks 93:89 (19:21, 26:28, 18:21, 30:19)
(Griffin 24, Drummond 24, Jackson 17 - Barnes 27, Harris 15, Powell 10)

Orlando Magic - Indiana Pacers 107:100 (24:19, 27:29, 18:25, 38:27)
(Ross 30, Augustin 20, Vucevic 17 - Turner 27, Bogdanovic 21, Young 16)

Toronto Raptors - Milwaukee Bucks 92:105 (25:22, 22:34, 29:31, 16:18)
(Siakam 28, Leonard 16, Ibaka 12 - Antetokounmpo 19, Middleton 18, Wilson 16)

San Antonio Spurs - Brooklyn Nets 117:114 (29:25, 23:26, 33:38, 32:25)
(White 26, Aldridge 20, Mills 17 - Russell 25, Harris 18, Carroll 18)

Golden State Warriors - Philadelphia 76ers 104:113 (35:30, 25:23, 26:42, 18:18)
(Curry 41, Durant 25, Looney 14 - Embiid 26, Simmons 26, Redick 15)

Los Angeles Clippers - Los Angeles Lakers 120:123 (26:32, 27:22, 22:33, 37:25, 8:11)
(Williams 24, Beverley 17, Harris 15 - James 24, Stephenson 20, Ingram 19)

Komentarze (2)
WuMike
1.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Łokieć LAnce’a był tak ewidentny, ze zaczynam się zastanawiać, czy jeden z sędziów nie powinien za to grubo beknąć. Cały świat widział, jak było, a NBA powinna coś z tym zrobić, na przyszłość. Czytaj całość
avatar
R77
1.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielki powrót Króla i wielkie widowisko w Los Angeles:))))) Ps. Łokieć Lance Stephensona do odgwizdania.