Po 21 rozegranych spotkaniach w I lidze, Energa Kotwica Kołobrzeg legitymuje się bilansem 6-15. To wynik sporo poniżej oczekiwań, bowiem skład "Czarodziejów z wydm" predysponuje ich do walki o zdecydowanie wyższe lokaty, niż zajmowane obecnie 14. miejsce w tabeli. To naprawdę wielkie rozczarowanie, którego przed sezonem nikt w klubie się raczej nie spodziewał.
- Trudno mi wytłumaczyć taki stan rzeczy. Trenujemy bardzo dobrze i widać w nas chęć walki, ale jak przychodzi mecz, jakby o wszystkim zapominamy. Może ktoś nowy będzie w stanie to zmienić - mówił nam po meczu w Bydgoszczy Dawid Mieczkowski. Dla młodego szkoleniowca był to ostatni pojedynek w roli opiekuna Energi Kotwicy. 29-latek podał się do dymisji, gdyż nie widział już szans na to, aby obudzić w swoich graczach drzemiące możliwości. O sytuacji w zespole pisaliśmy zresztą kilka dni temu.
Decyzja Mieczkowskiego zmusiła więc szefów klubu do poszukiwania nowego trenera. Wśród kandydatów przewijało się nazwisko chociażby Krzysztofa Koziorowicza, ale wybór padł ostatecznie na Mariusza Karola. 51-latek ostatnio pracował za granicą - w angielskim London Lions. Wcześniej był trenerem ekip ekstraklasowych, między innymi Turowa, Polpharmy czy też właśnie Kotwicy.
Szkoleniowiec poprowadził już czwartkowy trening drużyny, a w piątek oficjalnie został przedstawiony jako jej nowy trener. Debiutem w obecnych rozgrywkach będzie dla niego domowe starcie z WKK Wrocław, który bardzo słabo radzi sobie na wyjazdach (bilans 2-8). Karol ma więc niezłą szansę ku temu, aby od wygranej rozpocząć swoją ponowną pracę w Kołobrzegu.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica określił cel na sezon 2019. "Zawsze byłem kiepski w obietnicach"