King Szczecin gra w okrojonym składzie i walczy z problemami zdrowotnymi, a i tak umacnia się na 10. miejscu

Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: koszykarze Kinga Szczecin
Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: koszykarze Kinga Szczecin

Pomimo problemów zdrowotnych i mocno ograniczonej rotacji, King Szczecin pokonał HydroTruck Radom 79:61 i umocnił się na dziesiątym miejscu w tabeli Energa Basket Ligi. Ponadto, wciąż ma duże szanse na znalezienie się w fazie play-off.

W ostatnim meczu Energa Basket Ligi, przeciwko HydroTruckowi Radom, King Szczecin wystąpił w mocno okrojonym składzie. W dniach poprzedzających spotkanie w Hali MOSiR-u, klub poinformował o rozwiązaniu kontraktów z Kasparsem Vecvagarsem i Tywainem Kee. Co więcej, na ostatnim treningu przed starciem 18. kolejki, kontuzji nabawił się Martynas Paliukenas.

- Chciałem pogratulować swojej drużynie postawy w tym spotkaniu, tego arcyważnego zwycięstwa dla nas. Można powiedzieć, że podwójnie ważna wygrana, po pierwsze ze względu na ekstremalnie trudną sytuację kadrową, nie wystąpił Martynas Paliukenas, który na ostatnim treningu, w ostatniej akcji podkręcił nogę, opuścił nas Tywain McKee, także ogromne ukłony i brawa dla chłopaków - podkreślił Łukasz Biela, trener Kinga.

- Zostawili na parkiecie wszystko, zagraliśmy tak, jak chcieliśmy, może poza niewytłumaczalną znowu liczbą strat, bo nie wiem, czy nie pobiliśmy jakiegoś rekordu - mieliśmy 22 straty, z czego 11 w pierwszej kwarcie, osiem z nich rywal zamienił na punkty, a straciliśmy w tej części 10 punktów. Specyficzne spotkanie, pomimo tych strat, kluczem do zwycięstwa była nasza agresywna postawa w obronie, sprawiliśmy, że, delikatnie mówiąc, ten mecz nie był przyjemny dla gospodarzy - zaznaczył szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO Brzęczek zachwycony formą Polaków. "Trzeba to przełożyć na reprezentację"

Zobacz także: EBL: wielkie emocje w Krośnie. Nemanja Jaramaz daje wygraną "Stalówce"

- W trudnych momentach, nawet kiedy rywale zaczęli seryjnie trafiać w trzeciej kwarcie, a nasza przewaga stopniała do siedmiu punktów, to i tak kontynuowaliśmy nasz plan, naszą strategię, i to pozwoliło nam odnieść zwycięstwo - nie ukrywał Biela.

W trakcie meczu z HydroTruckiem, w jednym z podkoszowych starć, wstrząśnienia mózgu doznał Łukasz Diduszko. Diagnoza została postawiona jednak dużo później. Skrzydłowy grał w spotkaniu do ostatniej syreny, zapisując na swoim koncie double-double w postaci 16 punktów i 10 zbiórek. - Trzymamy wszyscy kciuki za Łukasza Diduszkę, który pojechał do szpitala, prawdopodobnie ze wstrząśnieniem mózgu - powiedział trener. - Życzę dużo zdrowia Łukaszowi, ponieważ dawał nam dużo energii, trafiał bardzo ważne rzuty, mam nadzieję, że wszystko będzie z nim w porządku - skomentował Tauras Jogela.

Zobacz także: EBL: Legia nie zatrzymała Arki, bardzo obiecujący debiut Filipa Matczaka

King pokonał HydroTruck 79:61, dzięki czemu umocnił się na dziesiątym miejscu w tabeli EBL. Legitymuje się bilansem 8-9 i wciąż ma bardzo duże szanse na udział w fazie play-off. Rozegrał jeden mecz mniej od wyprzedzających go drużyn Legii Warszawa, TBV Startu Lublin i Polpharmy Starogard Gdański. Wszystkie te zespoły mają po dziewięć zwycięstw i tyle samo porażek.

Komentarze (0)