Ben Wallace i Chris Webber wstąpią do galerii sław NBA

Getty Images / Tom Pidgeon / Na zdjęciu: Ben Wallace
Getty Images / Tom Pidgeon / Na zdjęciu: Ben Wallace

Podkoszowi Ben Wallace oraz Chris Webber będą jednymi z emerytowanych już koszykarzy, którzy w tym roku wstąpią w poczet galerii sław ligi NBA.

Przy okazji NBA All Star Weekend, ogłaszane są także nazwiska tych, którzy w danym roku zostaną wyróżnieni nominacją do Hall of Fame. W obecnym tego zaszczytu dostąpią między innymi Ben Wallace i Chris Webber, którzy w okresie swojej świetności, należeli do ścisłej czołówki podkoszowych w lidze.

Charakterystyka ich gry była zdecydowanie inna, ale obaj potrafili obrzydzić życie przeciwnikom, gdyż nigdy nie brakowało im woli walki. Wallace był specem od obrony. W finałach NBA 2004 doskonale dyrygował defensywą Detroit Pistons, którzy z kwitkiem odprawili gwiazdorski skład Lakers (Shaq O'Neal, Kobe Bryant, Karl Malone, Gary Payton), wygrywając serię 4-1. Był to początek świetnego okresu dla klubu, który w kolejnych kilku latach znajdował się w ścisłej czołówce Wschodu.

W przekroju swojej kariery, "Big Ben" notował średnio 5,7 punktu, ale za to aż 9,6 zbiórki co mecz oraz po 2 bloki. Webber był natomiast znakomity po atakowanej stronie parkietu, a i w obronie stanowił mocny punkt. Najlepszy czas jego kariery przypadł na okres gry w Sacramento Kings. Na przełomie 20. i 21. wieku silny skrzydłowy liderował ekipie z Kalifornii, która była wówczas jedną z dominujących sił na Zachodzie.

ZOBACZ WIDEO Serie A: bezrobotny Szczęsny. Łatwe zwycięstwo Juventusu Turyn [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Poza nim, w składzie "Królów" znajdowali się wówczas chociażby rozgrywający Jason Williams, który został później zastąpiony przez Mike'a Bibby'ego, a także Vlade Divac, Peja Stojaković czy Doug Christie. W tamtym czasie, początki swojej udanej kariery miał u ich boku również Hedo Turkoglu.

W sezonie 2004/05 Kings zdecydowali się oddać Webbera do Philadelphia 76ers, a krótko po tym wypadli na stałe z czołówki swojej konferencji i dopiero w obecnych rozgrywkach mają całkiem realne szanse na powrót do play-offów. Z kolei C-Webb karierę w NBA zakończył w 2008 roku. W jej trakcie rozegrał łącznie 831 spotkań i tylko cztery z nich rozpoczynał z ławki. Średnio zaliczał po 20,7 punktu, 9,8 zbiórki i 4,2 asysty.

Poza wymienioną dwójką, do Hall of Fame w 2019 roku dołączą także między innymi: Jack Sikma, legenda Seattle SuperSonics, niski skrzydłowy Marques Johnson czy też 5-krotny All-Star w barwach Phoenix Suns, Paul Westphal.

Czytaj także:
Markieff Morris dołączył do Thunder
Pelicans zwolnili GM'a - Della Dempsa

Komentarze (2)
avatar
Oko Na Maroko
17.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brakuje w ankiecie odpowiedzi OBU, ktora bym zaaznaczyl, bo grali obaj w Detroit.
Fear the Fro!! 
avatar
Wallece
16.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ben Wallace człowiek, który statystykami nie ma prawa być w "Hall of Fame" a jednak !! Myślę, że w pełni zasłużenie gdyż za jego czasów ekipa z Motown to był monolit, który jechał jak walec po Czytaj całość