EBL: transferowa karuzela w Spójni Stargard. Beniaminek ma centra i szuka strzelca

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Kamil Piechucki
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Kamil Piechucki

Najwięcej w obecnym sezonie Energa Basket Ligi dzieje się w beniaminku. Spójnia Stargard ponownie rozkręciła karuzelę transferową. W tym zespole nie zagra testowany ostatnio Justin Herold. Będzie za to inny podkoszowy, Jimmie Taylor.

W tym artykule dowiesz się o:

Zimny prysznic, jakim była porażka z Hydrotruckiem Radom (80:83) podziałał na Spójnię Stargard. Beniaminek Energa Basket Ligi uaktywnił się na transferowym rynku. Przypomnijmy, że nowych graczy można zgłaszać do 22 marca. Zostało niewiele czasu, a Spójnia z bilansem 5-16 zajmuje 15. pozycję w tabeli.

W miniony piątek w Spójni pojawił się Justin Herold. Podkoszowy obejrzał niedzielny mecz i miał kilka dni żeby przekonać o swojej przydatności do drużyny. - Do czwartku sprawdzam, czy się nam przyda w grze pięciu na pięciu, czy będzie nam w stanie pomóc. W czwartek decyzja. Zostaje, albo wraca do domu - mówił o jego sytuacji trener Kamil Piechucki.

Czytaj też: Igor Jovović zaskoczył wszystkich

W czwartek wieczorem klub poinformował, że Herold nie zostanie w Spójni. Nie była to żadna niespodzianka. Nieoficjalnie takie informacje pojawiały się już od kilku dni. Ten transfer od początku budził duże kontrowersje. Amerykanin wykręcał dobre statystyki, ale było to w poprzednim sezonie i do tego w trzeciej lidze japońskiej.

ZOBACZ WIDEO Odwiedziliśmy Healthy Center by Ann. To tu zajęcia prowadzi Anna Lewandowska i jej zespół

Większym zaskoczeniem była zdecydowanie szybsza niż w poprzednich takich przypadkach reakcja. Już w nocy z czwartku na piątek kontrakt podpisał inny Amerykanin. To mierzący 208 cm Jimmie Taylor. Center ma 23 lata. Grał w G-League (zaplecze NBA). Tam zdobywał 7 punktów, 5,5 zbiórki i 1,9 bloku. Obecny sezon rozpoczynał w greckim Panioniosie. To 12. zespół greckiej ekstraklasy (bilans 4-14).

W Grecji Taylor grał jeszcze do lutego. Na parkiecie spędzał średnio po 21 minut. W tym czasie zdobywał po 7 punktów. Miał też 5,3 zbiórki i 1,4 bloku. Trafiał 58,3 proc. prób za dwa punkty i 65,1 proc. na linii rzutów wolnych.
Oczywiście trudno ocenić, jak koszykarz odnajdzie się w Energa Basket Lidze. W Grecji nie miał wielkich liczb, ale właśnie nawet to minimalne doświadczenie z europejskich parkietów może okazać się kluczowe. Przede wszystkim ma on wzmocnić rotację pod koszem wobec problemów zdrowotnych Marcela Wilczka. Czas pokaże, czy będzie to znaczące wzmocnienie, czy raczej dostanie rolę zadaniowca.

Zobacz także: Kibice Anwilu zbierali pieniądze na transfer gwiazdy

Spójnia Stargard poinformowała, że prawdopodobnie nie jest to koniec wzmocnień. Co to oznacza? Tylko potwierdza krążące od kilku dni spekulacje, że klub z Pomorza Zachodniego szuka również skrzydłowego, który wzmocni siłę rażenia. Ostatnie mecze dobitnie pokazywały, że beniaminkowi EBL brakuje strzelca.

Liderem drużyny jest Rod Camphor, który dobrze też radzi sobie z kreowaniem pozycji, ale ostatnio częściej musiał zająć się zdobywaniem punktów. W meczu z HydroTruckiem 70 z 80 punktów zdobyło czterech koszykarzy. Po zmianie trenera kompletnie nie odnalazł się natomiast Shane Richards. Amerykanin tylko w trzech z 12 rozegranych spotkań zdobył więcej niż 10 punktów, ale ostatnio było to 20 stycznia w pojedynku z Kingiem Szczecin.

Źródło artykułu: