Robert Upshaw: Wszystko, co robimy jest po to, aby być na szczycie

Arka Gdynia wygrała 19. mecz w sezonie i ma najlepszy bilans w Energa Basket Lidze. W niedzielę w Gliwicach podopieczni Przemysława Frasunkiewicza pokonali GTK 78:74. Jedną z kluczowych postaci był Robert Upshaw.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Robert Upshaw WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Robert Upshaw
Koszykarze Arki Gdynia na Śląsku zrobili swoje. Co prawda przegrywali już różnicą nawet 11 punktów (32:43 w drugiej kwarcie), jednak potem "podkręcili" swoją defensywę, która ostatecznie odwróciła losy pojedynku.

- Utrzymaliśmy GTK praktycznie na 70 punktach. Desmond Washington "trójkę" dał w ostatniej sekundzie, więc nie wyglądało to źle. Z realizacji założeń, jakie sobie nakreśliliśmy przed tym meczem, jestem zadowolony - przyznał Przemysław Frasunkiewicz, szkoleniowiec zespołu z Trójmiasta.

Bez dwóch zdań w kluczowej trzeciej kwarcie koncert gry dał Robert Upshaw, który pod koszem po prostu zamknął grę gliwiczan. Zbierał, blokował, a dodatkowo dołożył jeszcze swoje w ataku - spotkanie zakończył z dorobkiem 15 punktów, 8 zbiórek i 4 bloków w zaledwie 20 minut spędzonych na parkiecie.

Zobacz także. Janusz Jasiński: Europa nam mocno odjechała. Brakuje nam dużych pieniędzy

ZOBACZ WIDEO Serie A: Chwile grozy w Neapolu. Ospina padł nieprzytomny na boisko [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- To był naprawdę dobry mecz. Rywal nie był łatwy, bo ma w swoim składzie dużo dobrych zawodników. Dodatkowo grali przecież w domu i czuli się bardzo komfortowo - chwali rywali 25-latek.

Po wygranej w Gliwicach Arka legitymuje się bilansem 19 zwycięstw przy zaledwie 3 porażkach - to najlepszy bilans w całej Energa Basket Lidze. - Wszystko, co robimy w tym sezonie jest po to, żeby być na szczycie. Musimy to kontynuować, nadal "budować się" i starać dążyć do tego, by być coraz lepszą drużyną - dodaje Upshaw.

Mierzący 213 centymetrów zawodnik ma jasne przesłanie. - Żaden mecz nie będzie łatwy. Bez znaczenia czy rywalem będzie zespół z pierwszego czy ostatniego miejsca, musimy wyjść na parkiet i dać z siebie sto procent. Nikt niczego nie da nam za darmo - wyjaśnia zaznaczając, że w meczu z GTK nie do końca wszystko funkcjonowało tak, jak powinno. - Nasze zaangażowanie nie było takie, jak zwykle.

Zobacz także. Wicemistrz Polski nie próżnuje. Będą transfery, Thomas Kelati na celowniku!

Trener Frasunkiewicz zwrócił natomiast uwagę na to, że po trudnym meczu "na szczycie" ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra (wygrana 78:65 - przyp. red.), ten następny pojedynek bywa ciężki. - Ze Stelmetem daliśmy wszystko co mieliśmy i zawsze kolejne spotkanie po takim "dużym" meczu to jest wyzwanie - tłumaczy.

- Fizycznie też nie jesteśmy tam, gdzie byśmy być chcieli. Dodatkowo ponownie brakowało nam paru graczy. Cieszy natomiast to, że przy słabej skuteczności w rzutach za trzy punkty mieliśmy 22 asysty, czyli zagraliśmy zespołowo - zakończył.

W Gliwach Arka wystąpiła bez Krzysztofa Szubargi, Filipa Dylewicza, Mikołaja Witlińskiego oraz Dariusza Wyki.

Czy tak dobry wynik Arki Gdynia w tym sezonie jest niespodzianką?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×