- Na początku czerwca spotkamy się z trenerem i przedstawimy naszą ofertę - mówił po zakończonym sezonie 2008/2009 prezes Anwilu, Zbigniew Polatowski, zapowiadając, że do czasu wyklarowania sytuacji z Igorem Griszczukiem, legendą włocławskiego zespołu, klub nie podejmie żadnych rozmów z innymi kandydatami.
Zapowiedziom stała się zadość w zeszły poniedziałek, kiedy to przedstawiciele klubu oraz trener spotkali się w kwestii zaprezentowania swoich stanowisk. Nieoficjalnie mówi się, że wstępne rozmowy odbywały się już przed tym terminem, lecz nie były zbyt owocne. Pewne jest bowiem, że w przyszłym sezonie Anwil ma bazować przede wszystkim na sprowadzanych rok rocznie do drużyny zawodnikach, którzy spełniają wymóg juniorski (urodzeni po 31 grudnia 1985 roku) oraz na młodych graczach ze Stanów Zjednoczonych. Jak powszechnie wiadomo, białoruski szkoleniowiec niechętnie pracuje z młodymi koszykarzami, preferując ukształtowanych sportowo i charakterologicznie zawodników.
Dziś wszystko wskazuje jednak na to, iż spór nie okaże się na tyle problematyczny, by parafowanie nowego kontraktu stało się niemożliwe. Na spotkaniu przed dwoma dniami obie strony skonkretyzowały swoje wizje w kontekście przyszłorocznego budżetu jakim będzie dysponował klub i doszły do wstępnego konsensusu, a dniem rozstrzygającym będzie nadchodzący poniedziałek. Do tego czasu trener zobowiązany jest podjąć ostateczną decyzję. Jednakże nawet sam prezes Anwilu przyznaje, że w kwestii zatrudnienia szkoleniowca niespodzianki najprawdopodobniej nie będzie. - Na 99 procent jestem pewien, że w przyszłym sezonie trener Griszczuk poprowadzi drużynę - twierdzi Polatowski.