Trefl przystąpił do tego meczu wzmocniony nowym zawodnikiem - Phillem Greenem IV. Amerykanin, który ma być czołową postacią sopocian w walce o utrzymanie w Energa Basket Lidze, zaprezentował się z niezłej strony, zapisując na swoim koncie w debiucie 13 punktów oraz 6 asyst. Nie uchronił jednak swojego nowego zespołu przed porażką z drużyną z Zielonej Góry.
Stelmet miał w swoich szeregach świetnego ostatnimi czasy Darko Planinicia. Chorwat po 36 punktach rzuconych w zeszłej kolejce, tym razem zanotował 25 "oczek" i całkowicie zdominował strefę podkoszową w spotkaniu przeciwko Treflowi. Forma środkowego wyraźnie idzie do góry i jeżeli utrzyma ją dłużej to może być bardzo ważny argument dla Stelmetu w walce o odzyskanie mistrzostwa Polski.
Goście z Zielonej Góry poza Planiniciem mieli w swoich szeregach także Łukasza Koszarka i Quintona Hosleya. Obaj pojawili się na parkiecie z ławki rezerwowych, dając przy tym bardzo dobre zmiany oraz popisując się ważnymi zagraniami, w momentach nieco słabszej gry Stelmetu.
Czytaj także: Powrót Thomasa Davisa uzdrowi Polpharmę? "Każdego dnia będę silniejszy"
Sopocianie pomimo porażki zaprezentowali się z bardzo dobrej strony i do ostatnich sekund liczyli się w walce o końcowe zwycięstwo. Przede wszystkim podopieczni Marcina Stefańskiego tworzyli w tym meczu prawdziwy kolektyw. Aż pięciu zawodników zdobyło minimum 10 punktów, a kolejnych dwóch było bardzo blisko tej granicy. To bardzo dobry prognostyk dla ekipy z Trójmiasta przed kluczowymi meczami w walce o utrzymanie.
Najlepszymi strzelcami w pojedynku w Sopocie byli wspomniany wcześniej Planinic oraz Paweł Leończyk, który dla Trefla zanotował 18 punktów. Zwycięstwo sprawiło, że Stelmet wciąż realnie myśli o wygraniu rundy zasadniczej, drużyna z Pomorza natomiast będzie walczyła do końca o byt w Energa Basket Lidze. Jednak po tym, co zaprezentowała na tle bardzo wymagającego rywala, wydaje się, że jest to cel jak najbardziej do zrealizowania.
Trefl Sopot - Stelmet Enea BC Zielona Góra 85:90 (20:25, 18:21, 22:17, 25:27)
Trefl: Leończyk 18, Milovanović 14, Greene 13, Varanauskas 12, Śmigielski 10, Kolenda 8, Flowers 7, Jeszke 3.
Stelmet: Planinić 25, Hosley 14, Koszarek 14, Starks 11, Sokołowski 8, Zamojski 6, Mokros 6, Hrycaniuk 4, Justice 2, Humphrey 0.
Czytaj także: Wielki powrót Michała Ignerskiego. Były reprezentant Polski szaleje w II lidze
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powinniśmy wyrzucać oszustów ze sportu