EBL: James Florence znów bohaterem Asseco Arki. Polpharma bliska niespodzianki w Gdyni

Newspix / Maciej Biały / Na zdjęciu: James Florence
Newspix / Maciej Biały / Na zdjęciu: James Florence

Niesamowite spotkanie mieli okazję obejrzeć kibice w Gdyni. Asseco Arka była murowanym faworytem pojedynku z Polpharmą, ale musiała się solidnie namęczyć, aby dopisać sobie 2 punkty do ligowej tabeli. Uratował ją James Florence, autor 29 punktów.

Kto wie, jak potoczyłyby się losy tego meczu, gdyby nie James Florence. Jeden z liderów zespołu Przemysława Frasunkiewicza ponownie wziął na siebie ciężar gry właśnie wtedy, kiedy drużyna najbardziej tego potrzebowała. Końcówka starcia z Polpharmą Starogard Gdański zdecydowanie należała do niego. Wielkie słowa uznania należą się jednak także gościom, którzy naprawdę byli bardzo bliscy triumfu w Gdyni.

Otwarcie należało do gospodarzy, którzy w I kwarcie dominowali nad rywalami, a bardzo dobrą partię rozgrywał Deividas Dulkys. Role odwróciły się w kolejnych fragmentach, gdy do głosu doszli podopieczni Artura Gronka. To jakby podłamało Asseco Arkę, która przestała grać swoją koszykówkę, za to mecz zaczął się toczyć pod dyktando Polpharmy.

Czytaj także: Tauras Jogela uratował Kinga Szczecin

Obie ekipy nie grzeszyły jednak skutecznością rzutów z gry, co spowodowało, że miały wiele okazji do zbiórek. Co ciekawe, dość zdecydowanie tę statystykę wygrali goście (50-38), choć ostatecznie to nie oni cieszyli się z końcowego triumfu. Byli jednak na świetnej drodze, aby dopiąć celu, bo w 4. kwarcie za limit fauli spadli wspomniany już Dulkys oraz Josh Bostic, który tego dnia zresztą był cieniem samego siebie.

Jeszcze na trzy minuty przed końcem Polpharma miała wygraną na wyciągnięcie ręki. Prowadziła bowiem 76:68, ale właśnie wtedy swój koncert rozpoczął Florence. Najpierw doprowadził do remisu po 77, a następnie odpowiedział trójką na celny rzut z dystansu Tre Busseya i tablica świetlna pokazała wynik 80:80. Końcówkę zdecydowanie lepiej wytrzymali gospodarze.

Czytaj także: Świetny mecz w Ergo Arenie. Trefl postraszył Stelmet

Na prowadzenie wyprowadził ich nie kto inny jak Florence, a chwilę później wynik na 84:80 podwyższył Adam Łapeta. Po tych dwóch ciosach Polpharma już się nie podniosła, a końcowy rezultat rzutami wolnymi ustalił rzecz jasna Florence.

Tym samym była to dziewiąta z rzędu wygrana ekipy Przemysława Frasunkiewicza, która ma na swoim koncie tyle samo zwycięstw co Stelmet i Polski Cukier, a w dodatku jeden mecz rozegrany mniej. Z kolei Polpharma jest niejako w odwrocie. Była to dla niej bowiem już czwarta kolejna porażka, a w ostatnich tygodniach notuje ona bilans 1-8. To z kolei bardzo skomplikowało jej sytuację w kontekście walki o awans do fazy play-off.

Asseco Arka Gdynia - Polpharma Starogard Gdański 86:80 (25:17, 16:26, 14:17, 31:20)

Asseco Arka: James Florence 29, Deividas Dulkys 10, Marcus Ginyard 10, Josh Bostic 8, Jakub Garbacz 8, Marcel Ponitka 7, Adam Łapeta 4, Robert Upshaw 4, Grzegorz Kamiński 3, Bartłomiej Wołoszyn 3.

Polpharma: Tre Bussey 21, Thomas Davis 17, Michael Hicks 15, Adam Kemp 12, Paweł Dzierżak 5, Kacper Młynarski 4, Brett Prahl 4, Daniel Gołębiowski 2, Filip Struski 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 25 5 2575 2393 55
2 Arriva Polski Cukier Toruń 30 24 6 2678 2413 54
3 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 24 6 2707 2410 54
4 Anwil Włocławek 30 22 8 2728 2460 52
5 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2577 2344 50
6 MKS Dąbrowa Górnicza 30 17 13 2501 2514 47
7 King Szczecin 30 15 15 2565 2527 45
8 Legia Warszawa 30 15 15 2369 2396 45
9 SKS Starogard Gdański 30 13 17 2711 2744 43
10 Polski Cukier Start Lublin 30 13 17 2514 2525 43
11 HydroTruck Radom 30 11 19 2348 2543 41
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2468 2669 41
13 PGE Spójnia Stargard 30 9 21 2357 2551 39
14 AZS Koszalin 30 8 22 2421 2655 38
15 Trefl Sopot 30 7 23 2493 2598 37
16 Miasto Szkła Krosno 30 6 24 2438 2708 36

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Przyszłość Horngachera? Tu nie chodzi o pieniądze

Źródło artykułu: