Różnica klas w Hali Mistrzów. "Anwil Włocławek to inna półka"

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Szymon Szewczyk
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Szymon Szewczyk

104:76 i przewaga w każdym elemencie na parkiecie sprawiła, że Anwil Włocławek nie traci dystansu do trzech pierwszych ekip Energa Basket Ligi. W sobotę walczące o utrzymanie Miasto Szkła Krosno nie miało żadnych szans z szybko grającym rywalem.

Wydaje się, że w sobotę koszykarzom Miasta Szkła Krosno paliwa starczyło jedynie na pierwszą kwartę, w kolejnych częściach gry na parkiecie dominował już tylko mistrz Polski, który przeważał w każdym elemencie - najbardziej widoczna była przewaga w zbiórkach: 47-30. Przypomnijmy, że 12 piłek zebrał Szymon Szewczyk, 8 zbiórek dołożył Aaron Broussard a 7 Josip Sobin.

- Kiedy się wygrywa 30 punktami, zdobywa się ponad 100 punktów to widać, że mecz przebiegał pod nasze dyktando. Faktycznie ta pierwsza kwarta nie wyglądała jak powinna i później to zdołaliśmy poprawić. 47-30 w zbiórkach, 17 piłek zebranych w ataku, to mówi samo za siebie - komentował po meczu Szewczyk.

Na uwagę zasługuje szybka i zespołowa gra włocławian. W trzech ostatnich spotkaniach Rottweilery notowały kolejno: 30, 26 i 28 asyst, co jest bardzo dobrym wynikiem. Tym razem siedmiu graczy mistrza Polski notowało 10 i więcej punktów, jedynie Adam Piątek i Oliwier Bednarek nie zdołali dołożyć swojej cegiełki do ostatecznego wyniku. Kibiców na pewno cieszy jednak fakt, że juniorzy Anwilu dostają swoje minuty w końcówkach meczów.

Czytaj także: Kamil Łączyński: Moja skuteczność wróci

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Szczęsny zdradził anegdotę z szatni Juventusu. W roli głównej Cristiano Ronaldo

- Oprócz pierwszej kwarty, gdzie trochę przespaliśmy i mogliśmy lepiej reagować, to w pełni kontrolowaliśmy to spotkanie - byliśmy lepsi w zbiórkach, asystach, przechwytach, mieliśmy niewiele strat. Pokazaliśmy różnicę jakości i to jest droga, którą chcemy iść w następnych meczach. Od kilku meczów gramy szybciej. Zobaczymy jednak, czy taki będzie nasz docelowy Anwil, na pewno chcemy zdobywać dużo punktów po dobrej obronie i przechwytach - mówił Igor Milicić.

W sobotę sobą nie był Jabarie Hinds, amerykański rozgrywający zespołu z Krosna jest jednym z liderów punktowych całej ligi, ale w starciu z Rottweilerami rozegrał jedno ze swoich słabszych spotkań w sezonie. Zdobył on co prawda 13 punktów, ale skuteczność 4/13 nie napawała optymizmem. Trener gości, Mariusz Niedbalski przyznał, że jego zespół miał za mało czasu na regenerację, ale różnica klas była po prostu zbyt duża.

Czytaj także: Ivan Almeida: Wiele czynników przemawiało za Anwilem

- Nie byliśmy w stanie podjąć walki po bardzo trudnym meczu w czwartek. Mieliśmy jedynie półtorej doby na przygotowanie się i regenerację. Przygotowanie mentalne nie było na odpowiednim poziomie i "pękaliśmy" z każdą minutą, co było widać. Anwil to troszeczkę inna półka niż my, proces regeneracyjny nie był zbyt długi, dlatego nie mieliśmy zbyt wiele do powiedzenia w tym meczu. My teraz wracamy do Krosna by przygotowywać się na bardzo ważne mecze w kontekście walki o utrzymanie - powiedział.

Mistrzowie Polski mają teraz trochę więcej czasu na treningi, kolejny mecz zagrają w sobotę, do Włocławka przyjedzie MKS Dąbrowa Górnicza.

Komentarze (2)
avatar
-ABC-
24.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mało tego...zachwyt nad najwyżej przeciętną drużyną zaczyna mnie drażnić...pan redaktor-kibol niech zejdzie na ziemię w końcu...bo mi tu "Brzytwą" zalatuje mocno 
avatar
-ABC-
24.03.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Matko...mistrz raz na ćwierć wieku...kolejny pewnie będzie gdy szanowny redaktor będzie już od dawna na emeryturze...a wygraną z dostarczycielem punktów w wykonaniu Stelmetu czy innych mało waż Czytaj całość