Jest już praktycznie przesądzone, że Luke Walton zostanie po sezonie zwolniony Los Angeles Lakers. Kibice drugiej najbardziej utytułowanej drużyny w historii NBA już od pięciu sezonów bezskutecznie czekają na awans ich zespołu do fazy play-off. Mimo transferu wielkiego LeBrona Jamesa, ekipa z Miasta Aniołów ponownie zawiodła na całej linii (aktualnie bilans 32 zwycięstwa i 41 porażek).
Posadą za bardzo słaby sezon zapłaci właśnie 38-letni szkoleniowiec, który nie potrafi zjednoczyć drużyny z Kalifornii. W trakcie sezonu dochodziło w szatni Lakers do konfliktów a kompetencje Waltona publicznie podważał LaVar Ball, ojciec rozgrywającego Jeziorowców.
Giełda nazwisk do zastąpienia Waltona była bardzo ciekawe. Numerem jeden miał być Doc Rivers z Los Angeles Clippers, jednak publicznie zdementował te informacje. - Nigdzie się nie wybieram - stwierdził Rivers. Teraz najpoważniejszym kandydatem jest legendarny Jason Kidd.
ZOBACZ WIDEO Pazdan o powrocie do kadry. "Ostatnie pół roku było tragiczne. Ciesze się, że wróciłem"
Jason prowadził w karierze Brooklyn Nets oraz Milwaukee Bucks. W styczniu 2018 roku został zwolniony z tego klubu i czeka na oferty innych zespołów. "Kidd jest także na celowniku uczelni z Kalifornii, ale priorytetem dla niego miałby być powrót do NBA" - czytamy w artykule Adriana Wojnarowskiego.
Zobacz także: Niewiarygodny rzut w NBA! Jeremy Lamb trafił na wygraną z połowy boiska
Kidd ma za sobą także bogatą karierę zawodniczą. 46-latek na parkietach najlepszej ligi świata rozegrał 1391 meczów. Reprezentował barwy Dallas Mavericks, New York Knicks, New Jersey Nets, Toronto Raptors czy Phoenix Suns.