Al Jefferson, dla którego przed obecnym sezonem zabrakło miejsca w NBA, zakończył swoją karierę. Ostatnim klubem 34-letniego środkowego była Indiana Pacers. Wcześniej grał on w Charlotte Hornets, Utah Jazz, Minnesota Timberwolves, a w drafcie 2004 wybrali go Boston Celtics. W tym samym roku do NBA trafili m.in. Dwight Howard, Andre Iguodala czy Shaun Livingston.
"Big Al", jako bardzo utalentowany środkowy młodego pokolenia, w 2007 był elementem wymiany, na mocy której do stanu Massachusetts przeniósł się Kevin Garnett. Jefferson stał się natomiast podkoszowym liderem swoich kolejnych klubów. Nie miał on jednak szczęścia do trafiania do zespołów, które grałyby o wyższe cele. W play-offach zagrał zaledwie 4 razy i zawsze kończyło się na I rundzie.
Czytaj także: Motiejunas wraca do NBA, Monroe zagra w Celtics
Przez lata dał się jednak poznać jako środkowy obdarzony niebywałymi umiejętnościami co do gry po atakowanej stronie parkietu. Wachlarz jego zagrań był bardzo szeroki, nie brakowało mu także sprytu i dobrej techniki, dzięki czemu dobrze radził sobie także z rywalami obdarzonymi lepszymi warunkami fizycznymi. Nawet już u schyłku swej przygody z NBA, potrafił grać świetnie w ofensywie, co doskonale widać poniżej.
The big plays from Big Al Jefferson in 2017-18 pic.twitter.com/NIdtqXC0Y3
— Indiana Pacers (@Pacers) 20 maja 2018
Ostatecznie Jefferson w najlepszej lidze świata występował przez 14 sezonów. W tym czasie zaliczył łącznie 915 spotkań, w których średnio notował po 15,7 punktu i 8,4 zbiórki. "Big Al" już zapowiedział, że latem zamierza wziąć udział w rozgrywkach ligi BIG3, którą organizuje raper Ice Cube.
Czytaj także: Niesamowity Jeremy Lamb! Trafił zza połowy na wygraną Hornets w Toronto
ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Wszystko kręciło się wokół kadry. Oceniamy początek el. ME 2020