ME koszykarek: Sama Biba to za mało, Słowaczki lepsze od Polek

27 punktów Agnieszki Bibrzyckiej nie pomogło polskim koszykarkom w spotkaniu przeciwko Słowaczkom. Podopieczne Krzysztofa Koziorowicza w swoim pierwszym meczu drugiego etapu Mistrzostw Europy Koszykarek na Łotwie uległy naszym południowym sąsiadkom różnicą 9 punktów. Porażka ta znani cze komplikuje sytuację walki o realizację celu, jakim jest uzyskanie co najmniej piątego miejsca i uzyskanie kwalifikacji do przyszłorocznych Mistrzostw Świata w Czechach.

W tym artykule dowiesz się o:

- Teraz powinno się nam grać dużo łatwiej, gdyż zeszła już z nas presja przejścia pierwszego etapu. Na kolejne mecze wróci Bibrzycka i będziemy walczyć o kolejne wygrane - mówił po zakończeniu pierwszego etapu trener polskich koszykarek Krzysztof Koziorowicz. Pierwsze kilkanaście minut konfrontacji ze Słowaczkami zupełnie tego jednak nie pokazywało…

Spotkanie skuteczną akcją rozpoczęła Agnieszka Bibrzycka, której odpoczynek, spowodowany kontuzją, chyba bardzo pomógł. Niestety były to tylko miłe złego początki. Po chwili bowiem rywalki prowadziły już 14:3. Nasze koszykarki grały fatalnie w ataku i zapowiadało się na prawdziwy pogrom w kwarcie otwierającej ten mecz. Na szczęście w dwóch ostatnich minutach 5 punktów zdobyła Biba i straty zmalały do sześciu oczek.

Gra biało-czerwonych nie napawała jednak optymizmem, bo w zasadzie oprócz Bibrzyckiej, nie było innej opcji w ataku. Druga kwarta to prawdziwa metamorfoza podopiecznych Krzysztofa Koziorowicza. W 15 minucie Polki powracają na prowadzenie dzięki punktach Agaty Gajdy. Gdy kilka punktów dorzuciła jeszcze Paulina Pawlak, a kwartę ponownie trójką kończy Bibrzycka, Polki do szatni na przerwę schodziły prowadząc 28:22. Jakże inne były zatem nastroje po tej części meczu, w porównaniu z pierwszymi dziesięcioma minutami.

Po zmianie stron polskie koszykarki utrzymywały przewagę wahającą się pomiędzy 6 a 8 punktami. To wszystko wyraźnie nie podobało się liderce słowackiej reprezentacji Zuzanie Zirkovej, która w pięć minut zdobyła 7 punktów i praktycznie w pojedynkę doprowadziła do stanu 35:33 dla Polski. Po chwili dwa rzuty wolne wykorzystała Anna Jurcenkova i na tablicy wyników pojawił się remis 35:35. W tym momencie urazu kolana nabawiła się Bibrzycka, która musiała opuścić parkiet. Niestety nasze koszykarki zanotowały dość długi przestój, a po trzech kwartach przegrywały 40:43.

Decydującą kwartę Słowaczki rozpoczęły od mocnego uderzenia. Najpierw trafiła Zirkova, a po chwili trójkę dołożyła Martina Gyurcsi i rywalki odskoczyły na 8 punktów. Jeszcze gorzej było po kolejnych punktach tej samej zawodniczki, kiedy to na 7 minut przed końcem koszykarki ze Słowacji prowadziły już 53:42, a naszym zupełnie nic nie wychodziło w ofensywie i próżno było szukać iskierki nadziei na korzystne zakończenie tego spotkania. Nasze rodaczki zdołały co prawda jeszcze zniwelować straty do 8 punktów, ale wtedy ponownie znać o sobie dała Zirkova, która celnym rzutem zza linii 6,25 dała jedenastopunktowe prowadzenie swojemu zespołowi. To jednak nie podziałało bardzo mobilizująco na nasze zawodniczki, które jeszcze raz poderwały się do ataku i na 100 sekund przed końcową syreną straty zmalały do 5 punktów. To było jednak maksimum, na co stać było Polki, które ostatecznie uległy w pierwszym turniejowym meczu w hali w Rydze Słowaczkom 65:56.

Aż strach pomyśleć, co by się działo w Rydze, gdyby kontuzja Agnieszki Bibrzyckiej okazała się na tyle poważna, że wyeliminowała by ją z gry w tym meczu. Rzucająca drużyny z Jekaterynburga już po pierwszej połowie miała na swoim koncie 18 punktów, a spotkanie zakończyła z dorobkiem 27 oczek. Sama Biba to jednak za mało, żeby wygrywać mecze na takim etapie Mistrzostw Europy.

Wśród Słowaczek tradycyjnie najlepsza była rozgrywająca Gambrinusa Sika Brno Zuzana Zirkova, która w swoich statystykach zapisała 20 punktów, 6 zbiórek i 4 asysty.

Dzięki tej wygranej Słowaczki w tabeli grupy E będą miały o jeden punkt więcej od naszych koszykarek.

Celem Polek przed turniejem było wywalczenie miejsca, które da kwalifikację do przyszłorocznych Mistrzostw Świata Koszykarek w Czechach. - To powód, dla jakiego tu jesteśmy. Taki mamy cel i chcemy go zrealizować - mówiła jeszcze przed spotkaniem Daria Mieloszyńska. Skrzydłowa reprezentacji Polski i CCC Polkowice jak na razie tego turnieju do udanych zaliczyć nie może, a Polkom kwalifikacja bardzo się oddaliła po dzisiejszej porażce, gdyż w kolejce czekają jeszcze przecież Hiszpanki i Czeszki.

Polska - Słowacja 56:65 (8:14, 20:8, 12:21, 16:22)

Polska: A.Bibrzycka 27, M.Leciejewska 7, E.Kobryn 6, D.Mieloszyńska 4, A.Gajda 4, P.Pawlak 4, J.Jeziorna 2, J.Walich 2, J.Żurowska 0, A.Skobel 0, I.Piekarska 0

Słowacja: Z.Zirkova 20, M.Gyurcsi 16, A.Jurcenkova 11, I.Jalcova 6, K.Hrickova 4, L.Kupcikova 4, J.Carnoka 2, L.Laskova 2, R.Vynuchalova 0

Kolejny mecz Polki rozegrają w sobotę, a rywalkami będą Wicemistrzynie Europy Hiszpanki. Początek tego meczu o godzinie 16:45 czasu polskiego.

Komentarze (0)