[b]
Jakub Artych, WP SportoweFakty: Terminarz w marcu was nie rozpieszczał. Graliście już pięć meczów, w tym cztery na wyjeździe, na dodatek daleko od domu. Podróże mocno dają w kość?[/b]
Grzegorz Grochowski, koszykarz Miasta Szkła Krosno: Oczywiście, że nie jest łatwo. Od dawna wiadomo, że nasze podróże w lidze z Krosna są najdłuższe i dosyć mocno specyficzne, ale nie bierzemy tego jako usprawiedliwienie. Do każdego meczu mamy czas na regenerację po podróży i podchodzimy w 100 procent gotowi.
Punktem kulminacyjnym w marcu było wyjazdowe spotkanie ze Spójnią Stargard (78:90). Było duże rozgoryczenie po porażce z beniaminkiem?
To prawda, że był spory niedosyt. Przez trzy kwarty to my kontrolowaliśmy ten mecz, lecz w czwartej odsłonie coś w nas pękło i przestaliśmy grać w koszykówkę.
Zabrakło wam wtedy koncentracji czy bardziej szczęścia?
Zabrakło walki z naszej strony i trochę większego dzielenia się piłką. Mieliśmy sporo otwartych pozycji, ale niestety nie trafialiśmy rzutów.
Zobacz także: Anwil pokonany przez MKS
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Polakom znudził się Lewandowski? "Piątek jest nowy i świeży. Tego właśnie pragną kibice"
HydroTruck Radom, Legia Warszawa czy AZS Koszalin. Wszystkie te mecze zagracie u siebie i każdy z tych rywali jest jak najbardziej w waszym zasięgu. Cel na te spotkania to komplet zwycięstw?
Najpierw skupiamy się na meczu z HydroTruck Radom, to jest dla nas najważniejszy mecz w tym momencie. Nie patrzymy jeszcze na kolejne.
W pierwszym meczu z HydroTruck Radom wyraźnie przegraliście, więc motywacja do rozegrania świetnego spotkania jest podwójna.
Ten mecz po prostu musimy wygrać i nie ma dla nas żadnych innych możliwości. Analizowaliśmy poprzedni pojedynek w Radomiu. Niedzielny mecz to będzie zupełnie nowa historia i zupełnie inny etap sezonu. Nie ma co mówić więcej o tamtym spotkaniu. Liczy się tylko to, co będzie w niedzielę.
W momentach kryzysowych, zawsze mogliście liczyć na swoich kibiców. Uważa pan, że w nadchodzących meczach będą waszym szóstym zawodnikiem?
Nasi kibice zawsze są naszym szóstym zawodnikiem i jestem pewien, że i tym razem też tak będzie. Liczę na ich wsparcie i stworzenie solidnej atmosfery.
Czytaj także: Stelmet bez dwóch podstawowych koszykarzy w Saratowie
Na koniec zapytam o Jabarie Hindsa, jednego z najlepszych koszykarzy w Energa Basket Lidze. Można się od niego dużo nauczyć na treningach?
To prawda. Jabarie to jeden z najlepszych zawodników, z którymi grałem pod względem gry 1 na 1, ma niesamowitą kontrolę ciała i umiejętność tworzenia sobie otwartej przestrzeni do rzutu, a poza boiskiem to bardzo równy gość. Myślę, że następny sezon spędzi w mocniejszej lidze.