Nawarstwiają się problemy Artego. Agnieszka Szott-Hejmej poza grą

PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Agnieszka Szott-Hejmej
PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Agnieszka Szott-Hejmej

Wciąż aktualne wicemistrzynie Polski przegrały pierwszy mecz w fazie play-off ze Ślęzą Wrocław. Dodatkowo w kolejnych pojedynkach Artego Bydgoszcz będzie musiało sobie radzić bez Agnieszki Szott-Hejmej.

To nie było dobre wejście w play-off dla Artego Bydgoszcz. Podopieczne Tomasza Herkta przegrały we własnej hali ze Ślęzą Wrocław 61:69 i straciły atut w postaci przewagi własnego parkietu.

To jednak nie wszystkie straty, jakie poniosły wicemistrzynie Polski. - Nie chciałam zrobić krzywdy Agnieszce Szott-Hejmej i mam nadzieję, że będzie gotowa do gry w następnych spotkaniach - mówi Marissa Kastanek, rzucająca Ślęzy.

Agnieszka Szott-Hejmej po kontakcie z Kastanek doznała kontuzji stawu skokowego, który okazał się na tyle poważny, że skrzydłowa Artego na pewno nie wystąpi w środę, a być może i w całej tej serii nie pojawi się już na parkiecie. - Marissa nie zrobiła tego specjalnie. Dobiegała i chciała mnie zastawić po rzucie, a pech chciał, że spadłam na jej stopę. Takie są uroki sportu... - napisała w social mediach sama zainteresowana.

Zobacz także. EBLK: szok w Toruniu - InvestInTheWest Enea ograła Energę

[color=black]ZOBACZ WIDEO Andrew Cole: Robert Lewandowski idealny dla Manchesteru United

[/color]

- Fizjoterapeuta powiedział wprost, że wygląda to fatalnie i powinnam się cieszyć, że skończyło się tylko na skręceniu - mówi wyraźnie załamana Szott-Hejmej. Jej brak to ogromna strata dla Artego, bo doświadczona koszykarka była bardzo pewnym punktem swojego teamu w tym sezonie.

Drugi mecz już w środę. - Obejrzymy wideo i zrobimy wszystko, żeby wyrównać stan rywalizacji - przekonuje Tamara Radocaj, rozgrywająca Artego. Pierwszy mecz nie był zły w wykonaniu bydgoszczanek, ale wygranej osiągnąć się jednak nie udało. - Wygraliśmy zbiórki, mieliśmy więcej asyst i bloków, mniej strat, a przegraliśmy mecz - komentował pojedynek Herkt.

Czy zatem w środę uda się dołożyć to, co jest najważniejsze w fazie play-off, czyli zwycięstwo? W Ślęzie po wygranej nikt nie popada w hurraoptymizm. Wszyscy mają bowiem w pamięci, że przed rokiem wrocławianki też wygrały dwa pierwsze pojedynki w Bydgoszczy, a serię przegrały 2:3.

- Jest zwycięstwo i to na pewno cieszy, ale tak jak już od razu po meczu powiedziałem dziewczynom, to jest tylko jedno zwycięstwo, a play-offy mają swoje reguły - dodał Arkadiusz Rusin. Szkoleniowiec Ślęzy na pewno nie chciałby przeżyć deja vu.

Zobacz także. EBLK: Emma Cannon koszmarem Wisły CanPack, Arka Gdynia bliżej półfinałów

Źródło artykułu: