NBA: Wade i Nowitzki po raz ostatni, wielcy koszykarze zeszli ze sceny

Getty Images / Sarah Stier / Na zdjęciu: Dwyane Wade (z prawej)
Getty Images / Sarah Stier / Na zdjęciu: Dwyane Wade (z prawej)

W ostatnim dniu sezonu zasadniczego 2018/2019 wszystkie oczy skupione były na dwóch postaciach. Dwyane Wade i Dirk Nowitzki oficjalnie zeszli ze sceny. Obu wzięło udział w swoich ostatnich meczach.

LeBron James, Carmelo AnthonyChris Paul na trybunach, Dwyane Wade na parkiecie - ten ostatni raz. 37-latek zakończył karierę z przytupem i w towarzystwie najbliższych przyjaciół. Jego występ był zagrożony, ale fizjoterapeuci wykonali dużo pracy, aby uśmierzyć dokuczający ból. Wade nie mógł po prostu odpuścić. Wybiegł na parkiet i spędził na nim 36 minut. W swoim ostatnim meczu zdobył 25 punktów, 11 zbiórek oraz 10 asyst, co dało mu piąte triple-double w karierze.

"Flash" ostatnio emocjonalnie pożegnał się z Miami, ale jego ostatni mecz wypadł na 10 kwietnia i spotkanie przeciwko Brooklyn Nets. Pokazał kilka swoich najlepszych zagrań, jak za starych, dawnych lat. - Nie wiem dlaczego, ale czułem się, jakby wszyscy oczekiwali, że rzucę w swoim ostatnim meczu 60 punktów, ponieważ Kobe tak zrobił - mówił Wade cytowany przez ESPN. - Ja mam nadzieję odbiłem piłeczkę, bo uzbierałem triple-double. Powiedzmy że to łatwiejsza droga - śmiał się w rozmowie z dziennikarzami.

Gospodarzom zależało na triumfie, bo ten zapewnił im szóste miejsce w Konferencji Wschodniej. I tak Brooklyn Nets pokonali Miami Heat 113:94, D'Angelo Russell rzucił 21 punktów, a Shabazz Napier 20. Ale wszystkie oczy skierowane były i chodziło przede wszystkim o Wade'a. - Ten facet odszedł z triple-double. Nie pozwólcie, żeby to przeszło niezauważone. Miał potrójną linijkę. To koszykarz, który wskazał wielu właściwą drogę. Jest prawdziwą legendą i panem Miami - komentował dla ESPN lider nowojorczyków.

ZOBACZ WIDEO "Podsumowanie tygodnia". Krzysztof Piątek przerasta AC Milan? "Ciągle brakuje mu wsparcia"

W "ostatnim tańcu" towarzyszyli mu LeBron James, Carmelo Anthony oraz Chris Paul. Jak sam przyznał, ich obecność dużo znaczyła. - Zaczęliśmy tę przygodę wspólnie. Chris dołączył do ligi trochę później, ale tworzymy bractwo, jesteśmy rodziną. To znaczy zdecydowanie więcej, niż koszykówka - mówił dla Fox Sports LeBron James. - CP wczoraj miał swój ostatni mecz sezonu zasadniczego, ja także, Carmelo jest w Nowym Jorku. Nie mogło nas tu zabraknąć. To był ostatni występ Dwyane'a Wade'a z numerem trzy na koszulce w barwach Miami Heat na parkiecie NBA. Musieliśmy tu być i go wspierać - dodawał James.

W środę karierę zakończył też Dirk Nowitzki. Był niezwykle szanowany i lubiany. Ostatnio w samym superlatywach wypowiadali się o nim m.in. Larry Bird, Scottie Pippen i Charles Barkley. Głos zabrał też sam Nowitzki i łezka w oku się zakręciła - mu i wszystkim słuchającym. Kończy się pewna era. Właściciel Dallas Mavericks, Mark Cuban mocno go uściskał i podkreślał, że to nie tylko fantastyczny koszykarz, ale też człowiek.

Nowitzki wyszedł na parkiecie ostatni raz, a ich rywalami byli San Antonio Spurs. 40-latek zdobył 20 punktów i 10 zbiórek w 32 minuty. Ostatni celny rzut oddał 50 sekund przed zakończeniem spotkania. Po tym trafieniu trener Rick Carlisle symbolicznie go zmienił, a kibice w Teksasie gorąco mu podziękowali. Klaskał też Gregg Popovich. - Wszyscy tu obecni, zawodnicy, fani, trenerzy i działacze są świadkami wielkiej historii. To był jego ostatni występ, a my braliśmy w tym udział. O tym będzie się pamiętać - mówił cytowany przez ESPN z wielkim szacunkiem do Nowitzkiego Popovich.

Minnesota Timberwolves prowadzili z Denver Nuggets 95:84 na niespełna cztery minuty przed końcem spotkania. Ale to nie koniec. Drużyna z Kolorado była tak zmotywowana, że zakończyła to spotkanie zrywem 15-0, pokonała oponentów 99:95 i zapewniła sobie drugie miejsce w Konferencji Zachodniej. Ich rywalami w I rundzie play off będzie więc drużyna San Antonio Spurs.

Czytaj także: Przedsmak play-off w Zielonej Górze. Łukasz Koszarek: Wygrana smakuje szczególnie

Detroit Pistons nawet bez kontuzjowanego Blake'a Griffina poradzili sobie z New York Knicks, pokonali rywali 115:89 i zapewnili sobie pierwszy od 2016 roku udział w play offach. Drużyna z MoTown zakończyła sezon zasadniczy z bilansem 41-41. Pozbawiła udziału w posezonowych spotkaniach dziewiątych Charlotte Hornets (39-43). Ci do awansu potrzebowali porażki Pistons i zwycięstwa, ale sami nie dotrzymali kroku Orlando Magic (114:122).

Oklahoma City Thunder w poprzednim, niezwykle ważnym meczu dzięki trafieniu Paula George'a pokonała Houston Rockets. "Grzmot" w ten sposób znacząco przybliżył się do szóstego miejsca w Konferencji Zachodniej na koniec sezonu zasadniczego, a teraz wykonał ostateczny krok, aby sobie je zapewnić.

To była formalność, bo z podstawowych zawodników Milwaukee Bucks na parkiecie pojawił się tylko Khris Middleton i spędził na nim zaledwie 17 minut. Thunder pokonali liderów Wschodu 127:116, a 34. triple-double w swoim 72. występie zaliczył Russell Westbrook. Ten trafił 7 na 10 oddanych rzutów z pola, skompletował 15 punktów, 11 zbiórek i 17 asyst. 30-latek aktualnie ma na swoim koncie tyle samo potrójnych zdobyczy (138), co Magic Johnson.

Paul George był nieobecny przed drobne problemy z barkiem, aczkolwiek Jerami Grant i Dennis Schroder świetnie wypełnili tę lukę. Skrzydłowy zdobył rekordowe dla siebie 28 "oczek", a reprezentant Niemiec miał 32 punkty, pięć zebranych piłek i cztery przechwyty. Schroder wykorzystał też 8 na 15 oddanych rzutów zza łuku, a Oklahoma City Thunder trafili z dystansu w sumie aż 23 razy.

Czytaj także: Westbrook i Green najbardziej... przereklamowani wg kolegów z NBA

Wyniki:

Atlanta Hawks - Indiana Pacers 134:135 (28:35, 41:38, 34:36, 31:26)
(Prince 23, Young 23, Collins 20, Len 20, Huerter 17 - Leaf 28, Evans 27, Sumner 22)

Brooklyn Nets - Miami Heat 113:94 (32:23, 31:24, 29:24, 21:23)
(Russell 21, Napier 20, Kurucs 15 - Wade 25, Robinson 15, Jones Jr. 13)

Charlotte Hornets - Orlando Magic 114:122 (25:30, 33:32, 30:35, 26:25)
(Walker 43, Lamb 22, Bridges 18 - Ross 35, Gordon 27, Birch 18)

New York Knicks - Detroit Pistons 89:115 (22:36, 19:29, 18:27, 30:23)
(Jenkins 16, Allen 13, Ellenson 12 - Kennard 27, Jackson 21, Drummond 20)

Philadelphia 76ers - Chicago Bulls 125:109 (32:20, 30:22, 35:22, 28:45)
(Simmons 20, McConnell 18, Marjanovic 18, Smith 17 - Lemon Jr. 20, Arcidiacono 14, Luwawu-Cabarrot 14, Sampson 12, Selden 12, Lopez 12)

Memphis Grizzlies - Golden State Warriors 132:117 (45:41, 41:27, 28:22, 18:27)
(Carter 32, Holiday 22, Cabocio 21 - Durant 21, Thompson 19, Bell 15)

Milwaukee Bucks - Oklahoma City Thunder 116:127 (31:29, 27:39, 31:30, 27:29)
(Frazier 29, Colson 21, Middleton 21, Wilson 18 - Schroder 32, Grant 28, Westbrook 15)

San Antonio Spurs - Dallas Mavericks 105:94 (30:16, 27:21, 23:28, 25:29)
(Aldridge 34, DeRozan 19, White 14 - Nowitzki 20, Jackson 14, Lee 14, Harris 12)

Denver Nuggets - Minnesota Timberwolves 99:95 (22:21, 29:29, 22:29, 26:16)
(Jokic 29, Murray 17, Harris 14 - Wiggins 25, Reynolds 19, Dieng 18)

Los Angeles Clippers - Utah Jazz 143:137 po dogrywce (39:26, 31:40, 32:31, 24:29, 17:11)
(Harrell 24, Zubac 22, Williams 15 - Allen 40, Niang 24, Crowder 17)

Portland Trail Blazers - Sacramento Kings 136:131 (30:39, 32:48, 36:26, 38:18)
(Simons 27, Labissiere 29, Leonard 19, Layman 19, Trent Jr. 19 - Bagley III 20, Fox 17, Ferrell 17, Bogdanovic 15, Mason III 15)

Komentarze (1)
avatar
lubelak_fan
11.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Łezka się zakręciła w oku "mu". Czy ktoś to czyta po napisaniu i przed zamieszczeniem na stronie? Czy to pochwała dla krów?