Poważne problemy Maroussi Ateny
Poprzedni sezon ESAKE był dla koszykarzy Maroussi Ateny bardzo udany. Podopieczni trenera Soulisa Markopoulosa po świetnej walce w play offach zdobyli brązowy medal. W meczu o trzecie miejsce w znakomitym stylu pokonali faworyzowaną ekipę Arisu Saloniki. Sukces ten spowodował, że zespołowi przysługuje teraz prawo gry w Eurolidze. Wiele wskazuje jednak na to, że drużyna ze stolicy Grecji zrezygnuje z tej możliwości.
Włodarze klubu borykają się obecnie z ogromnymi problemami finansowymi. Niemalże wszyscy gracze Maroussi mają status wolnych agentów. Przyczyną takiego stanu jest fakt, że zawodnicy przez ostatnie pięć miesięcy grali bez wynagrodzenia. Zapewniono ich jednak, że wszelkie należności zostaną spłacone w ciągu 10 miesięcy. Recz jasna ze względu na taki obrót wydarzeń, większość koszykarzy nie będzie chciała powrócić w przyszłym sezonie do klubu, który okazuje się niewypłacalny.
Drużynę Maroussi przez bardzo długi czas sponsorował grecki biznesmen - Aris Vovos, który pełnił funkcję prezydenta zespołu. Jak na razie nieoficjalnie wiadomo, że zamierza on wycofać się ze sponsoringu. Informację tę potwierdziło kilka greckich serwisów sportowych, choć sam Vovos jeszcze niedawno w wywiadzie dla lokalnego radia zapewniał, że jest inaczej. Z całą pewnością jednak Grek także odczuł wszechobecny kryzys gospodarczy. Sponsorowanie stołecznego zespołu wydaje się być zatem zbytecznym luksusem.
Koszykówka w Atenach jest co prawda dość popularnym sportem, jednak ze względu na sporą liczbę klubów reprezentujących ten sport, zespół Maroussi ma spore problemy z przyciąganiem na swoje mecze pokaźnej liczby fanów. Na spotkania tej drużyny w całym sezonie przychodziło mniej niż tysiąc osób. Klub nie mógł zatem liczyć na spore dochody ze sprzedaży biletów.
Na domiar złego 30 czerwca włodarze greckiej ESAKE muszą zgłosić do władz ULEB drużyny, które wezmą udział w najbliższych rozgrywkach Euroligi. Nierozsądnie byłoby wysłać do tak prestiżowych zawodów zespół, którego przyszłość stoi pod wielkim znakiem zapytania. Działaczom Maroussi bez wystarczających środków finansowych trudno będzie zbudować drużynę, która mogłaby chociaż powalczyć w rozgrywkach Euroligi.
Kavala chce zatrzymać Gustasa
W styczniu bieżącego roku litewski rozgrywający - Giedrius Gustas rozstał się z łotewską ekipą Barons LMT. Klub ten ze względu na problemy finansowe nie mógł już dłużej opłacać kontraktu tego zawodnika. Litwin dostał zatem zielone światło w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Ostatecznie zdecydował on się podpisać kontrakt z włodarzami Kavali. W zespole tym zastąpił on Alaina Digbeu, który z powodów osobistych powrócił do rodzinnej Francji.
Działacze greckiego klubu ze względu na dobrą postawę Litwina w ubiegłym sezonie, chcą za wszelką cenę zatrzymać go w szeregach swojego zespołu. Zainteresowanie tym zawodnikiem wyrazali także włodarze czeskiego CEZ Nymburk. Jednak wydaje się, że większe szanse ma mimo wszystko grecki team. Gustas w ubiegłym sezonie zdobywał przeciętnie dla swojego zespołu niespełna 9 punktów, 2,8 asysty oraz 1 zbiórkę w każdym pojedynku. Na parkiecie pojawił się w 13 meczach.
Hatzivrettas nadal dla Panathinaikosu
Działacze Panathinaikosu Ateny jak na razie stanowią dosyć aktywny zespół na rynku transferowym. Ogłosili oni już zakontraktowanie takich graczy jak: Milenko Tepić oraz Nick Calathes. Później natomiast greckie media obiegły doniesienia dotyczące litewskiego gwiazdora - Sarunasa Jasikeviciusa, który miałby rzekomo przedłużyć umowę ze swoim dotychczasowym klubem. Jak się jednak okazuje informacja ta jak na razie należy do nieoficjalnych, bowiem na linii zespół - agent gracza doszło do sporów na temat długości trwania kontraktu. Prawdopodobnie jednak już w najbliższych dniach sprawa ta zostanie ostatecznie wyjaśniona. Już teraz wiele wskazuje na to, że Jasikevicius mimo wszystko pozostanie związany z drużyną ze stolicy Grecji.
Umowę z klubem przedłużył także Nikos Hatzivrettas. Grecki rzucający zagra w barwach Panathinaikosu jeszcze co namniej przez jeden sezon. Gracz wyróżniał się w finałach greckiej ESAKE. Emanował przede wszystkim doświadczeniem, a jego zasługi nie pozostały niezauważone.
W przyszłym sezonie Hatzivrettas zarobi mniej niż to było w minionych rozgrywkach (700 000 euro za ubiegły sezon). Agent zawodnika wywalczył dla swojego klienta kontrakt opiewający na kwotę 500 000 euro. Umowa nie została jeszcze co prawda oficjalnie sfinalizowana, jednak z całą pewnością już wkrótce to nastąpi. W minionym sezonie Grek zdobywał dla swojego teamu średnio 5,2 punktu oraz 1,4 zbiórki w 29 spotkaniach.