EBL: ofensywny pojedynek zakończył mistrzowską serię. Anwil w półfinale

Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Igor Milicić z zawodnikami
Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Igor Milicić z zawodnikami

Ofensywny popis dał koszykarzom mistrza Polski awans do półfinału Energa Basket Ligi. Anwil Włocławek po raz trzeci pokonał Arged BMSlam Stal. Ostrowianie po porażce 98:105 zakończyli sezon.

Anwil dwukrotnie ograł Arged BMSlam Stal w rundzie zasadniczej. We wtorek zrobił to po raz trzeci w ćwierćfinałowej serii. Arged BMSlam Stal postawiła na ofensywę, ale łącznie po raz piąty nie znalazła sposobu na rywala. Rottweilery awansowały do półfinału. Przeciwnika mogą poznać już za kilka godzin, jeżeli Arka Gdynia wygra z Legią Warszawa.

Obie drużyny od pierwszych minut pokazywały wielkie ofensywne możliwości. Zaczął od pięciu punktów Mateusz Kostrzewski. Trzema "trójkami" z rzędu odpowiedział Ivan Almeida. Arged BMSlam Stal miała jeszcze wiele innych rozwiązań. Szybko dziewięć punktów zdobył Casper Ware, ale Anwil nie odstawał. Mistrz Polski trafił 7/10 prób z dystansu i przegrywał tylko 29:31. W następnej odsłonie tempo nadal było szalone, a różnica niewielka. Strzelecka wymiana ciosów trwała w najlepsze.

Czytaj też: Były gwiazdor Energa Basket Ligi bohaterem finału Ligi Mistrzów

Wydawało się, że gospodarze odskoczą na początku trzeciej kwarty. Koszykarze z Włocławka popełnili kilka błędów, a na 63:53 prowadzenie podwyższyli Ivan Maras i Casper Ware. Odpowiedź była jednak błyskawiczna. Asystujący Kamil Łączyński i Chase Simon odrobili straty. Ta część była szalona, a prowadzenie zmieniało się wielokrotnie. Anwil też miał pięć "oczek" przewagi, ale po 30 minutach wygrywał 77:75.

ZOBACZ WIDEO Piłkarskie podsumowanie tygodnia: kto będzie mistrzem Polski, a kto wygra Ligę Mistrzów?

Kosmiczna w wykonaniu gości była ostatnia kwarta. Anwil po serii 17:2 odskoczył na 96:82. Gospodarze próbowali jeszcze się pozbierać, ale w końcówce Rottweilery kontrolowały sytuację. Ostrowianie finiszowali serią 7:0, ale ulegli 98:105. W kluczowym momencie na parkiecie nie było Ivana Almeidy, który z czterema faulami odpoczywał na ławce rezerwowych. Świetnie prezentowali się jednak inni, dlatego trener Igor Milicić nie musiał dokonywać zmian.

Znakomitą kwartę rozegrał Michał Michalak, który w całym spotkaniu wraz z Michałem Ignerskim zdobył najwięcej punktów dla swojej drużyny. Obaj uzyskali po 15 "oczek". Bilans ofensywy Anwilu był znakomity. W sumie ośmiu graczy zdobyło 10 lub więcej punktów, co dało 100 ze 105 punktów. Goście od początku mieli wyższą skuteczność. Przede wszystkim w rzutach trzypunktowych (19/37 przy 10/29 gospodarzy).

Umiejętnie korzystali oni z wolnych pozycji (10 asyst Kamila Łączyńskiego). Po drugiej stronie zabrakło pozycji i punktów dla Michała Chylińskiego (0/3), ale nie atak zadecydował o porażce Arged BMSlam Stali. Ciekawe statystyki wykręcił Maras - 19 punktów, 11 zbiórek, pięć asyst i trzy bloki. Ware miał 23 punkty (5/17 z gry) i dziewięć asyst, ale nie dało to nawet przedłużenia serii do czwartego pojedynku.

Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski - Anwil Włocławek 98:105 (31:29, 26:24, 18:24, 23:28)

Arged BMSlam Stal: Casper Ware 23, Ivan Maras 19, Mike Scott 14, Przemysław Żołnierewicz 14, Mateusz Kostrzewski 13, Michał Nowakowski 9, Shawn King 6, Michał Chyliński 0, Witalij Kowalenko 0, Nemanja Jaramaz 0.

Anwil: Michał Ignerski 15, Michał Michalak 15, Ivan Almeida 14, Chase Simon 13, Jarosław Zyskowski 12, Szymon Szewczyk 11, Walerij Lichodiej 10, Kamil Łączyński 10, Aaron Broussard 5, Igor Wadowski 0.

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 3-0 dla Anwilu

Zobacz także: Trenerska karuzela w NBA

Źródło artykułu: